Na widok policji porzucił auto... wraz z 8-latkiem!

Policjanci gonili mężczyznę, który na widok radiowozu porzucił auto wraz z siedzącym wewnątrz 8-latkiem i uciekł pieszo.

Do zdarzenie doszło we wtorkowy poranek w miejscowości Kruklanki niedaleko Giżycka. Policjanci drogówki zauważyli kierowcę fiata, który wyjeżdżając z parkingu miał otworzone tylne drzwi.

 Postanowili go zatrzymać do kontroli i sprawdzić co się dzieje. Kiedy zbliżyli się, kierowca gwałtownie zatrzymał swoje auto, wybiegł zza kierownicy i uciekł w kierunku znajdującej się niedaleko rzeki. 

Mimo podjętego pościgu mężczyzna w pewnym momencie znikł z oczu policjantów. Kiedy wrócili oni do pozostawionego auta zauważyli, że w środku siedzi przestraszony chłopiec, który powiedział, że wujek miał go zawieść do szkoły i nie wie dlaczego go zostawił i uciekł. 

Reklama

Policjanci ustalili dane chłopca i jego miejsce zamieszkania. Kiedy pojechali przekazać dziecko pod opiekę matki, okazało się, że była pijana, miała 1 promil alkoholu, a pod opieką jeszcze dwoje dzieci w wieku 2 i 3 lat. Dzieci zostały przekazane trzeźwym opiekunom.

Nie upiekło się również kierowcy, który został zatrzymany zaraz po tym, jak policjanci przekazali dzieci. W rozmowie z policjantami, 32-latek tłumaczył, że uciekał ponieważ wystraszył się policji. 

A powodów do strachu rzeczywiście było kilka. Kierowca miał miał już dawno cofnięte uprawnienia do kierowania pojazdami, ponadto czuć było od niego zapach alkoholu, co usprawiedliwiał "dniem wczorajszym". 

Mężczyzna został zatrzymany i dowieziony do jednostki policji, gdzie odmówił poddania się badaniu na stan trzeźwości. Wobec tego została pobrana krew do badania. Zarówno kierowca jak i matka dzieci odpowiedzą za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Policjanci szczegółowo wyjaśnią okoliczności tych interwencji.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy