Na widok policjantów zostawił auto z dzieckiem i... uciekł!
Na widok policjantów prowadzących kontrole trzeźwości kierowca opla porzucił auto niemalże na środku jezdni, zmuszając przy tym jadący z przeciwka pojazd do gwałtownego hamowania.
Mężczyzna uciekł pozostawiając w samochodzie swoją 9-letnią córkę. Dziecko przewożone było bez pasów i odpowiedniej podkładki. Do zdarzenia doszło wczoraj rano w Lublinie.
Wczoraj na drogach całego kraju prowadzone były ogólnopolskie działania prewencyjno-kontrolne pod nazwą "Pasy". Policjanci sprawdzali, jak podróżują kierowcy i pasażerowie oraz w jaki sposób przewożone są dzieci. Jeden z patroli Ruchu Drogowego KMP w Lublinie prowadził kontrole pojazdów przy ul. Strojnowskiego. Było około godz. 7:30, kiedy policjanci usłyszeli dochodzący z oddali pisk hamującego auta. Jak się okazało, kierujący samochodem Opel Astra, kiedy zauważył patrol, zjechał na przeciwny pas ruchu zmuszając jadący z przeciwka pojazd do gwałtownego hamowania. Chwilę później mężczyzna zatrzymał auto częściowo na drodze, częściowo zaś na poboczu, wyskoczył zza kierownicy i uciekł. Pozostawił w środku swoją córkę.Policjanci, którzy dobiegli na miejsce, w pierwszej kolejności sprawdzili czy małej pasażerce w wyniku niebezpiecznego manewru nic się nie stało. Dziewczynka jechała bez fotelika, nie miała także zapiętych pasów bezpieczeństwa. Na szczęście 9-latka nie odniosła żadnych obrażeń.
Policjanci ustalili kierującego: to 42-letni mieszkaniec Lublina. Zanim policjanci skończyli kontrolę, 42-latek sam zgłosił się na III komisariat, był trzeźwy.
42-latek odpowie za szereg naruszeń przepisów ruchu drogowego m.in. za niewłaściwe przewożenie pasażera, stworzenia zagrożenia w ruchu drogowym, brak badań technicznych i ubezpieczenia. Jak się okazało, mężczyzna prowadził pojazd nie posiadając uprawnień do kierowania. Dokumenty stracił za przekroczenie limitu punktów karnych.
Policjanci sprawdzają także, czy kierowca swoim zachowaniem nie naraził dziecka na niebezpieczeństwo utraty zdrowia bądź życia. W takim przypadku grozić mu może kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.