Na haju za kierownicą. Od dzisiaj nowe rozporządzenie

Policja zatrzymuje coraz więcej kierowców będących pod wpływem narkotyków. W tym roku funkcjonariusze przeprowadzili już ok. 4 tys. badań na zawartość narkotyków i zatrzymali 505 kierowców, którzy sięgnęli po środki odurzające inne niż alkohol. W całym 2000 r. było to 19 osób.

 20 lipca wchodzi w życie nowe rozporządzenie MZ ws. wykazu środków działających podobnie do alkoholu oraz warunków i sposobu przeprowadzania badań na ich obecność. Dokument, podobnie jak poprzednie rozporządzenie, określa warunki wykonywania poszczególnych badań na obecność środków działających podobnie do alkoholu, do których zalicza się m.in. opiaty, amfetaminę i kokainę. 

  Jazda samochodem pod wpływem narkotyków jest karana tak samo jak prowadzenie po wypiciu alkoholu. Policjanci ruchu drogowego od kilkunastu lat są wyposażeni w różnego rodzaju narkotestery, jednak kontrola sprawdzająca obecność substancji psychoaktywnych jest prowadzona wtedy, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie ich zażycia przez kierowcę.    

Reklama

 Mł. insp. Marek Konkolewski z biura prewencji i ruchu drogowego Komendy Głównej Policji podkreślił, że najczęściej wykrywane w testach są marihuana oraz amfetamina.   

"Narkotyki w ruchu drogowym to zjawisko nie do końca zdiagnozowane. Nie można jednoznacznie określić skali tego problemu. W obecnym stanie wiedzy nie jest możliwe wprowadzenie granic liczbowych dla środków działających podobnie do alkoholu w płynach ustrojowych z uwagi na wielość i zróżnicowanie substancji psychoaktywnych" - powiedział Konkolewski.

 Podkreślił, że policja jest przygotowana do walki z tymi, którzy zażywają substancje psychoaktywne. "Nie będzie pobłażania dla tych, którzy prowadzą samochody pod wpływem tych substancji" - zapewnił.  

 Każdy policjant, który podejrzewa, że kierowca znajduje się pod wpływem środków odurzających, może wykonać badanie narkotestem. W 2013 r. tylko w Warszawie i okolicach policjanci wydziału ruchu drogowego przeprowadzili kilkaset takich kontroli - 42 osoby były pod wpływem substancji działających podobnie do alkoholu. Od początku tego roku zatrzymano już 26 takich osób.  

 Jak powiedział asp. Robert Opas z Komendy Stołecznej Policji, funkcjonariusze zawracają przede wszystkim uwagę na zachowanie kierowcy, jego sposób mówienia i gestykulację oraz np. źrenice.

"Nie prowadzimy jednak dokładnej statystyki przeprowadzonych badań narkotestami. Badanie takie sprawdza sam fakt obecności w organizmie niedozwolonych substancji. Dla procesowego potwierdzenia, iż w organizmie badanej osoby znajduje się zakazana substancja pobierane są próbki moczu lub krwi w warunkach szpitalnych" - powiedział Opas.  

 Zastępca dyrektora Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii Bogusława Bukowska przypomniała w rozmowie z PAP, że takie narkotyki jak marihuana czy amfetamina mają negatywny wpływ na kierowców. "Zaburzona jest koordynacja ruchowo-wzrokowa, reakcje mogą być opóźnione. W przypadku jednej i drugiej substancji zawodzi obiektywna ocena sytuacji na drodze. Osoby, które brały marihuanę i amfetaminę, nie mają takiego refleksu, jak osoby trzeźwe" - powiedziała Bukowska.   

Ekspertka podkreśliła, że po zażyciu narkotyków umiejętność oceny sytuacji w ruchu drogowym jest mocno ograniczona. "Słabnie refleks, nie dostrzega się pewnych niebezpieczeństw, zawęża się pole widzenia. Amfetamina jest przede wszystkim środkiem pobudzającym, w związku z tym kierowcy wydaje się, że może dłużej prowadzić, bez odpoczynku. Kierowcy tacy nie potrafią prawidłowo ocenić sytuacji, podejmują błędne decyzje. Nie dostrzegają różnych zagrożeń, nie dostrzegają ryzyka, tracą umiejętność krytycznego myślenia" - powiedziała Bukowska.   

Przypomniała, że Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii od 2002 r., co cztery lata, przeprowadza reprezentatywne badania naukowe na ogólnopolskiej próbie dorosłych mieszkańców Polski w wielu 15-64 lata. Badanych pytano o prowadzenie pojazdów mechanicznych pod wpływem narkotyków. W 2002 r. 1,2 proc. ankietowanych zadeklarowało, że prowadziło samochód pod wpływem narkotyków. W 2006 r. odsetek ten wynosił 1 proc., a w 2010 r. deklarację taką złożyło 3,1 proc. osób. Kolejne badanie odbędzie się w tym roku.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy