Motoryzacyjne perełki Donalda Trumpa. Jego garaż jest wart miliony

Dziś oczy całego świata spoglądały w kierunku Stanów Zjednoczonych, gdzie wybrano nowego prezydenta. Jako pierwszy granicę 270 głosów elektorskich przekroczył Donald Trump i wszystko wskazuje na to, że to właśnie on zasiądzie na najbliższą kadencję w Białym Domu. Charyzmatyczny biznesmen znany jest z dosadnych wypowiedzi i kontrowersyjnych poglądów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że jedną z największych jego słabości od dawna są samochody.

Chociaż od objęcia pierwszej prezydentury w 2017 roku Donald Trump rzadko pojawiał się za kierownicą samochodu, nigdy nie przeszkodziło mu to otwarcie okazywać zamiłowania do motoryzacji. Dość powiedzieć, że przez lata kandydat Partii Republikańskiej zgromadził imponującą kolekcję unikalnych pojazdów, której rozmach nierzadko porównywany jest do kolekcji arabskich szejków. Klasyczne Rolls-Royce'y, Mercedesy, a nawet Lamborghini to tylko niektóre z marek, które szczególnie pokochał amerykański biznesmen.

Reklama

Donald Trump kocha luksus. Posiada dwa Rolls-Royce'y

Trump znany jest ze swojego ekstrawaganckiego gustu, co w przeszłości przełożyło się także na pojazdy, w których był widywany. W środowisku samochodowych kolekcjonerów przyszły prezydent USA znany jest, chociażby ze swojej słabości do brytyjskiej ikony luksusu - marki Rolls-Royce. W prywatnych garażach Trumpa spotkać można m.in. model Silver Cloud z 1956 roku oraz dużo młodszego Rolls-Royce’a Phantoma. Trudno spekulować na temat ceny wspomnianych samochodów, bowiem zgodnie z polityką brytyjskiego producenta, specyfikację pojazdu zna jedynie jego właściciel.

Cadillac na specjalne zamówienie

Zanim Donald Trump stał się najbardziej kontrowersyjnym prezydentem Stanów Zjednoczonych, przez wiele lat zajmował czołowe miejsca na listach najbogatszych i najbardziej rozpoznawalnych ludzi w Ameryce. Nie dziwi zatem, że w 1987 roku milioner wszedł we współpracę z legendarnym producentem motoryzacyjnym, by stworzyć wyjątkową i prawdzie luksusową odmianę limuzyny Cadillaca. Model nazwany Cadillac Trump Golden Series był wyposażony w automatyczny minibar, sejf, telewizor, trzy telefony, faks i oczywiście niszczarkę do dokumentów. Wnętrze pojazdu zostało z kolei wykończone wysokiej jakości drewnem oraz ogromem złotych akcentów. Pierwotne plany zakładały zmontowanie około pięćdziesięciu egzemplarzy wyjątkowej limuzyny, ale recesja gospodarcza sprawiła, że ostatecznie na drogi wyjechały zaledwie dwa egzemplarze. Jeden z nich do dziś należy do Donalda Trumpa.

Mercedes-McLaren SLR. Tu liczyły się osiągi

Nie tylko luksusem jednak człowiek żyje. Słabość prezydenta-elekta do sportowych pojazdów dała o sobie znać w 2005 roku, kiedy to odebrał kluczyki do Mercedesa-McLarena SLR. Auto nawiązujące do modelu SL z lat pięćdziesiątych, napędzane było doładowanym kompresorem silnikiem V8 o pojemności 5,4 l. Jednostka generowała moc 640 KM, a sam pojazd przyspieszał do 100 km/h w 3,5 s i osiągał prędkość maksymalną 350 km/h. W ówczesnych czasach egzemplarz takie modelu kosztował co najmniej 455 tys. dolarów.

Lamborghini Diablo VT. To w nim Trump był widywany najczęściej

W posiadaniu Donalda Trumpa nie mogło zabraknąć także ikony włoskiej motoryzacji. Biznesmen był wielokrotnie widywany był w niebieskim Lamborghini Diablo VT - zmodernizowanej wersji superauta produkowanej od 1993 roku. Model VT mógł się pochwalić m.in. stałym napędem na cztery koła, lepszymi hamulcami (z czterotłoczkowymi zaciskami) i zmodernizowaną deską rozdzielczą. Lamborghini Diablo VT napędzane silnikiem 5,7 l osiągało moc 492 KM i maksymalny moment obrotowy 580 Nm. Sprint do 100 km/h trwał 4,1 s - prędkość  maksymalna to 326 km/h. Biznesmen często pojawiał się w swoim Lambo publicznie, przy okazji licznych imprez motoryzacyjnych.

Skoro Lamborghini, to i Ferrari. Auto trafiło na aukcję

Lamborghini to zresztą niejedyny włoski klasyk. W latach 2007 -2008 Donald Trump był kilkukrotnie widywany za kierownicą czerwonego Ferrari F430 F1 Coupe. Wyposażony w 4,3-litrowy silnik V8 sportowiec był w stanie poruszać się z maksymalną prędkością 315 km/h. Według doniesień prezydent nie jeździł jednak swoim włoskim cackiem zbyt często i ostatecznie sprzedał go po czterech latach. W 2017 roku pojazd trafił na aukcję, gdzie został wystawiony w cenie 350 tys. dolarów. Egzemplarz miał przejechane około 9 tys. km.

Trump był przywiązany do Cadillaca. W nagrodę dostał samochód

W kolekcji Donalda Trumpa nie brakuje także kilku bardziej przyziemnych pojazdów. Do takich bez wątpienia należy Cadillac Allante - stosunkowo luksusowy kabriolet, który został podarowany biznesmenowi w podzięce za przywiązanie do amerykańskiej marki. Produkowany w 1986 - 1993 model pierwotnie kosztował 60 tys. dolarów, co w tamtych czasach wciąż stanowiło niemałą kwotę. Wspomniane przywiązanie Trumpa do Cadillaca dało też upust w postaci jedynego SUV-a w kolekcji prezydenta USA - modelu Escalade.

Opancerzony Maybach konkurencją dla "Bestii"?

Stosunkowo niedawno, bo w 2015 roku, Donald Trump zakupił także reprezentacyjną limuzynę Mercedesa. Mowa o Mercedesie Maybach S 600 doposażonym w kuloodporne szyby. Podobnie jak prezydencka limuzyna zwana "Bestią", także niemiecki przedstawiciel luksusu łączy w sobie bezpieczeństwo oraz charakterystyczną stylistykę. Wrażenie robią też osiągi - pojazd został wyposażony w 6-litrowy silnik V12 o mocy 530 KM. Jego cena w Polsce to 850 tys. zł, ale po dobraniu kilku dodatków, z łatwością osiąga pułap 1 mln zł. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bestia | Donald Trump | motoryzacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy