Motoryzacja 2030. Pięć głównych wyzwań

​Jesienią 2015 r. Komisja Europejska powołała gremium o nazwie High-Level Group GEAR 2030. W jego skład weszli odpowiedzialni za gospodarkę ministrowie państw członkowskich Unii Europejskiej (polski rząd reprezentuje wiceminister rozwoju Jadwiga Emilewicz), przedstawiciele Europejskiego Banku Inwestycyjnego, różnego rodzaju organizacji a także stowarzyszeń konsumenckich.

Produkcja Opla Astry w Gliwicach
Produkcja Opla Astry w GliwicachInformacja prasowa (moto)

Zadaniem HLG było określenie rekomendacji oraz wskazanie głównych wyzwań i szans dla europejskiego przemysłu motoryzacyjnego w perspektywie czasowej, sięgającej co najmniej roku 2030. Właśnie opublikowano raport, będący owocem pracy wspomnianego zespołu. Ten obszerny, aczkolwiek mający charakter wstępnego dokument przynosi sporo ważnych, chociaż, nie ukrywajmy, nie zawsze odkrywczych spostrzeżeń i ciekawych informacji.

Czy wiecie na przykład, że szeroko pojęty przemysł motoryzacyjny daje pracę prawie 12 milionom Europejczyków? Że wpłacane przez ten sektor podatki w 2016 r. zasiliły budżety 14 państw UE (niestety, raport nie precyzuje których) astronomiczną kwotą 395,7 miliarda euro? Że wartość ubiegłorocznego eksportu tej gałęzi gospodarki poza obszar UE wyniosła 135,4 mld euro i była o prawie 46 mld euro wyższa od importu?

80 proc. sprzedawanych na naszym kontynencie samochodów, części, akcesoriów jest produkowana w Europie. W pozostałych częściach świata wygląda to zupełnie inaczej. Największym importerem aut z UE są Stany Zjednoczone (1,2 mln sztuk), wyprzedzając - uwaga - Turcję (prawie 600 tys.). Dopiero trzecie miejsce na liście importerów zajmują Chiny. A dalej: Szwajcaria, Hongkong, Japonia, Australia, Norwegia, Korea Południowa i Izrael.

Produkcja samochodów osobowych na sześciu głównych rynkach świata (UE, USA, Chiny, Indie, Korea Południowa i Japonia) w latach 2000 - 2015 wzrosła z 32 do 57 mln egzemplarzy. HLG szacuje, że w 2050 r. wyniesie 107 mln aut, z czego 49 mln, czyli prawie połowa, powstanie w Chinach, a 24 mln w... Indiach. Ten kraj, na razie raczej nie zaliczany do globalnych potęg przemysłu motoryzacyjnego, w 2045 r. powinien pod względem produkcji samochodów osobowych prześcignąć Unię Europejską.

Raport HLG GEAR 2030 definiuje pięć głównych wyzwań stojących przed przemysłem motoryzacyjnym. Na pierwszym miejscu wymienia potrzebę wielkich inwestycji, wynikającą z nadchodzących zmian technologicznych, przyjęcia nowych modeli biznesowych itd. Już teraz wśród pięciu koncernów przeznaczających najwięcej pieniędzy na badania i rozwój cztery to firmy europejskie, a konkretnie niemieckie: Volkswagen (światowy lider), Daimler, Bosch i BMW. Ogółem motobranża wydała na ten cel (dane za 2015 r.) 50 mld euro, więcej niż wyniosły łączne inwestycje przemysłu farmaceutycznego i biotechnologicznego.

Drugie z najważniejszych wyzwań można sprowadzić do słowa "ekologia". Chodzi nie tylko o ochronę przyrody czy przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu, lecz również, a może przede wszystkim o ludzkie zdrowie. 90 proc. mieszkańców europejskich miast oddycha nadmiernie zanieczyszczonym powietrzem. Wiszący w nim pył, również ten pochodzący z samochodów, jest co roku sprawcą śmierci 400 tysięcy osób. Jednym ze sposobów na poprawę sytuacji jest przestawienie motoryzacji na czystsze, alternatywne rodzaje napędu. Największym problemem w upowszechnianiu pojazdów elektrycznych pozostaje ich wciąż relatywnie niewielki zasięg. HLG przewiduje, trochę na przekór buńczucznym zapowiedziom koncernów motoryzacyjnych, że w 2030 r. auta spalinowe nadal będą miały znaczący udział  w ogólnej sprzedaży samochodów. Nie spodziewa się również, by do tego czasu pojawiły się na drogach seryjnie produkowane pojazdy w pełni autonomiczne, czyli jeżdżące bez kierowcy.

Kolejne wyzwanie wiąże się ze zmianą preferencji użytkowników samochodów. Właśnie: użytkowników, a nie nabywców, bowiem w ciągu najbliższych lat będzie dynamicznie rozwijała się idea car-sharingu, oparta na zasadzie: aby używać auta, nie musisz go kupować. Z drugiej strony są takie kraje, jak Chiny, gdzie bardzo szybko przybywa osób, należących do tzw. upper middle class, ludzi zamożnych, marzących o posiadaniu własnego samochodu i mogących sobie pozwolić na jego zakup. Na razie Chińska Republika Ludowa, pomimo ogromnej produkcji i imponujących wyników sprzedaży, pod względem liczby samochodów osobowych przypadających na 1000 statystycznych mieszkańców, wciąż zdecydowanie odstaje od USA, Japonii, Niemiec czy... Polski.

Wyzwanie numer 4 ma na imię globalizacja. Europejski przemysł motoryzacyjny musi mierzyć się z coraz silniejszą konkurencją z innych kontynentów. Wreszcie coś, co autorzy raportu High-Level Group GEAR 2030 nazwali "Zmianą strukturalną". Pod tym pojęciem kryje się konstatacja, że stały postęp technologiczny w przemyśle motoryzacyjnym, automatyzacja, cyfryzacja, wzrastające znaczenie elektroniki, sprawia, że pewne zawody odchodzą w przeszłość, a pojawia się gwałtowne zapotrzebowanie na ludzi nowych, nieznanych wcześniej profesji. To z kolei wymusza dostosowanie do nowych czasów całego systemu kształcenia pracowników.

Czy tak będzie wyglądała motoryzacja przyszłości? Przekonamy się już za kilkanaście lat...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas