Miał 5,6 promila. W końcu spadł z roweru, ale piwo trzymał

Niemiecka policja z Koburga na północy Bawarii zatrzymała w nocy z poniedziałku na wtorek rowerzystę, u którego we krwi stwierdzono 5,6 promila alkoholu.

Niemiecka policja z Koburga na północy Bawarii zatrzymała w nocy z poniedziałku na wtorek rowerzystę, u którego we krwi stwierdzono 5,6 promila alkoholu.

Za potencjalnie śmiertelną uważana jest dawka powyżej 4 promili.

Kiedy policjanci natknęli się na 37-letniego mężczyznę, wciąż trzymał w ręku puszkę piwa.

Według policjantów zatrzymany sam zadzwonił na posterunek i powiedział, że spadł z roweru. Spadając, lekko się zranił. Został zabrany do szpitala.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy