Masz diesla? Dałeś się złapać w pułapkę!
Andrzej Szczęśniak zapowiedział na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia, że w związku z sytuacją na rynkach paliw możemy oczekiwać dalszych podwyżek cen na paliwa.
Ekspert podkreślił także, że za wysokie ceny odpowiadają polskie rafinerie, które zawyżają ceny, by chronić rynek.
Andrzej Szczęśniak uważa, że rafinerie realizują wysokie marże na przetwarzaniu ropy. Ma to duży wpływ na ostateczną cenę surowca, a wysokość marży jest dwukrotnie większa niż na rynkach innych państw Unii Europejskiej. W związku z tym nie dziwi się niektórym głosom, które zarzucają polskim producentom działania monopolistyczne.
Zaznaczył także, że na odbiór cen mają wpływ nasze lokalne zarobki, które są niższe niż w krajach Zachodu.
Analizując obecne ceny i ich kształtowanie na rynku ekspert rynku paliw radzi, aby kierowcy, którzy nie jeżdżą dużo, rozważyli kupno samochodu benzynowego. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku pojazdów wyjeżdżających w długie trasy, ale bez obciążeń. Wtedy powinno się zastanowić nad inwestycją w instalację LPG.
Andrzej Szczęśniak podkreślił jednocześnie, że kierowcy wybierający silniki diesla dali złapać się w pułapkę, którą tworzyła różnica podatkowa świadcząca na korzyść oleju napędowego. Wpłynęło to na rynek paliw w Europie, gdzie większość nowych pojazdów była sprzedawana z silnikami wysokoprężnymi. Przez to Europa stała się ofiarą sytuacji, w której różne paliwa miały inne stawki podatkowe, czego efekty widać obecnie.
Andrzej Szczęśniak zaznaczył, że proces produkcji paliw jest dość skomplikowany. Cena gotowego produktu jest związana z takimi czynnikami jak "ciężar" wydobywanej ropy, która wpływa na potencjalną łatwość wytworzenia z niej benzyny. Ekspert dodał także, że ceny są kształtowane również przez zapotrzebowanie rynków, oraz sytuacje w krajach produkujących. Przypomniał jednocześnie, że cena oleju napędowego jest wysoka, chociażby z powodu dużego zapotrzebowania na to paliwo w Europie.