Marian Bublewicz - rocznica śmierci

Rajdowym kibicom ciągle nie udało się pogodzić z tragiczną śmiercią Janusza Kulgia, a tymczasem przychodzi im obchodzić smutną rocznicę. Wczoraj minęło bowiem jedenaście lat od śmierci Mariana Bublewicza.

Kibice zapamiętali Mariana Bublewicza jako wiecznie uśmiechniętego człowieka
Kibice zapamiętali Mariana Bublewicza jako wiecznie uśmiechniętego człowiekaInformacja prasowa (moto)

Popularny "Bubel" był 20-krotnym mistrzem Polski w różnych kategoriach, w tym aż 6-krotnie w klasyfikacji generalnej RSMP. W 1992 roku za kierownicą Forda Sierry Cosworth wywalczył tytuł wicemistrza Europy przegrywając tylko z Erwinem Weberem. Na sezon 1993 Bublewicz miał otrzymać zupełnie nowe auto - Forda Escorta Coswortha. Zawodnik odbył pierwsze testy w Wielkiej Brytanii, które wypadły bardzo pozytywnie.

Mistrzostwa Polski '93 rozpoczynały się Zimowym Rajdem Dolnośląskiem. Anglicy nie zdążyli w pełni przygotować nowego samochodu, wobec czego Bublewicz zdecydował się na pożegnalny występ Fordem Sierrą wypożyczonym z belgijskiej firmy. Był to ostatni rajd w karierze wielkiego mistrza...

Na piątym odcinku specjalnym Orłowiec - Złoty Stok doszło do wypadku. Na prawym zakręcie biało-czerwoną sierrę w barwach Marlboro postawiło bokiem. Kierowca próbował ratować się kontrą, samochód jednak nie posłuchał i z prędkością około stu kilometrów na godzinę opuścił drogę, a następnie stroną kierowcy zatrzymał się na drzewie. Siła uderzenia była tak potężna, że ford owinął się wokół drzewa, a klatka bezpieczeństwa pękła... Kibice pomogli opuścić rozbity pojazd pilotowi. Ryszard Żyszkowski miał "tylko" złamaną rękę i uszkodzony bark. Przytomnego Bublewicza nie udało się wydostać z wraka. Nic nie była w stanie zdziałać karetka, która wkrótce pojawiła się na miejscu wypadku, a także straż pożarna, która nie była wyposażona w sprzęt do rozcinania blach. Dopiero sami kibice, z pomocą siekier i łomów, po 40 minutach uwolnili kierowcę Z poważnymi obrażeniami (złamana miednica, obrażenia wewnętrze) został on odwieziony do szpitala w Lądku Zdroju. Wkrótce napłynęła stamtąd szokując wiadomość: Marian Bublewicz zmarł... Miał 42 lata.

Wczoraj minęło od tego dnia 11 lat. To w rajdach epoka. Pojawili się nowi idole, nowe, szybsze samochody. Marian Bublewicz cały czas żył jednak w pamięci kibiców. I żył będzie nadal. Podobnie jak Janusz Kulig...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas