Mandaty wpędzają kierowców w długi. Rząd nie myśli o obniżce
Kierowcy coraz częściej skarżą się na zbyt wysokie mandaty za wykroczenia na drodze, a w Holandii problem ten jest na tyle duży, że głos w tej sprawie zabierają również prokuratorzy, sędziowie, a nawet szef instytucji odpowiedzialnej za ściąganie kar. Wszyscy wspólnie alarmują, że obecne stawki w taryfikatorze wpędzają zmotoryzowanych w długi. Na jakiekolwiek obniżki się jednak nie zanosi.

W skrócie
- W Holandii rośnie liczba osób zadłużonych przez wysokie mandaty, a temat wzbudza niepokój nie tylko wśród kierowców, lecz także wśród prokuratorów, sędziów i urzędników.
- Wysokość mandatów jest krytykowana jako nieproporcjonalna do wagi wykroczeń, co prowadzi do absurdalnych sytuacji prawnych i społecznych.
- Pomimo krytyki i apeli o korektę systemu mandatowego, rząd nie planuje obniżek z uwagi na znaczące wpływy do budżetu państwa.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Podwyżki kwot w taryfikatorze zazwyczaj określane są przez kierowców mianem drakońskich - stawki nawet za błahe przewinienia stale idą w górę, a rządzący przekonują, że wzrost wysokości mandatów ma związek z dostosowaniem ich do inflacji. Drugim czynnikiem opowiadającym się za podwyżkami jest wzbudzenie w zmotoryzowanych oporu przed celowym popełnieniem wykroczenia.
W Holandii coraz większa liczba kierowców wpada w długi. Wszystko przez mandaty
Urzędnicy w Openbaar Ministerie, czyli holenderskim odpowiedniku polskiej prokuratury, zastanawiają się czy obowiązujący taryfikator nie jest zbyt surowy pod względem wysokości grzywien. Dla porównania - za pobicie sądy najczęściej nakładają karę w wysokości około 400 euro, a za parkowanie na miejscu dla osób niepełnosprawnych grozi mandat 440 euro. W opinii prokuratury taka proporcja nie ma żadnego uzasadnienia.
Do krytyki wysokości obowiązujących mandatów przyłączyli się również sędziowie, którzy stwierdzili, że kary mogą wpędzać ludzi w długi. Już pierwsza kwota jest wysoka, a gdy dodatkowo ktoś spóźni się z zapłatą, cena ponownie winduje w górę.
"System mandatów wymaga korekcji". Wysokość mandatów nie jest proporcjonalna do wagi wykroczenia
Negatywnie o wysokości kar za wykroczenia na drodze wypowiedział się również Albert Hazelhoff, dyrektor CJIB, czyli instytucji zajmującej się ściąganiem mandatów. W rozmowie z Leeuwarder Courant stwierdził, że system wymaga pilnych zmian - zarówno wysokość grzywien, jak i kolejne podwyżki "nie są już w żaden sposób proporcjonalne do wagi wykroczenia". Dodał, że kwoty powinny być zdecydowanie bardziej zbliżone do tych, które stosowane są w prawie karnym, aby uniknąć tak drastycznych dysproporcji.
Dostał siedem mandatów, których nie zapłacił. Twierdzi, że podwyżka kary jest niezgodna z Europejską Konwencją Praw Człowieka
Nie brakuje również znacznie bardziej absurdalnych sytuacji. Przed holenderskim Sądem Najwyższym toczy się postępowanie w sprawie kierowcy, który w ciągu jednego roku otrzymał siedem mandatów, m.in. za brak pasów bezpieczeństwa, przekroczenie dozwolonej prędkości czy niesprawne światła STOP. Łącznie mężczyzna został ukarany grzywną w wysokości 1 029 euro, jednakże opłaty nie uiścił w terminie, więc kara wzrosła do 3 087 euro. Teraz zmotoryzowany twierdzi, że taki wzrost kary jest niezgodny z Europejską Konwencją Praw Człowieka.
Hazelhoff podkreśla, że obecny system podwyżek kar za brak opłaty w terminie jest zbyt drastyczny. Po pierwszym wezwaniu grzywna rośnie o 150 proc., po drugim - kwota zostaje podwojona. Z danych tamtejszego urzędu statystycznego wynika, że w 2023 r. nawet 127 tys. osób popadło w zadłużenie z powodu mandatów.
Obniżek w taryfikatorze nie będzie. Państwo pilnuje źródła dochodów
I chociaż tak pokaźne środowisko opowiadające się za koniecznością wprowadzenia zmian powinno dawać cień nadziei na obniżkę wysokości mandatów, to rząd jasno zaznacza, że wpływy z mandatów są istotną częścią budżetu. Była minister sprawiedliwości Dilan Yeşilgöz-Zegerius przyznała otwarcie, że obniżka mandatów "miałaby ogromne konsekwencje finansowe, strategiczne i polityczne". Kierowcom pozostaje zatem respektować obowiązujące przepisy drogowe.










