Koniec bezkarności kierowców z Ukrainy. Mandaty płacą i to hurtowo
Inspektorzy GITD coraz skuteczniej ścigają kierowców zagranicznych pojazdów łamiących przepisy drogowe w Polsce. Przypadek ukraińskiego autokaru pokazuje, że elektroniczne rejestry i archiwa pozwalają skutecznie egzekwować mandaty nawet w przypadku pojazdów spoza Unii Europejskiej. To przełom, który ogranicza poczucie bezkarności wśród obcokrajowców na polskich drogach.

W skrócie
- Dwaj kierowcy ukraińskiego autokaru otrzymali 26 mandatów na łącznie 12,5 tys. zł i 202 punkty karne za wielokrotne wykroczenia drogowe.
- CANARD korzysta z rozbudowanej bazy, która rejestruje naruszenia przepisów przez pojazdy, także te na zagranicznych tablicach rejestracyjnych.
- System CANARD i inspektorzy ITD coraz skuteczniej radzą sobie z wykroczeniami popełnianymi na polskich drogach przez zagranicznych kierowców.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Mandaty na kwotę 12,5 tys. zł i 202 punkty karne to bilans kontroli ukraińskiego autokaru przez inspektorów krakowskiej delegatury CANARD. Dwóch kierowców tego pojazdu dopuściło się w sumie 52 wykroczeń, za które nałożono na nich rekordowe 26 mandatów karnych.
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że CANARD dysponuje obszerną, dostępną dla inspektorów, bazą archiwalnych wykroczeń przypisanych do konkretnych pojazdów. Nawet tych, które nie są zarejestrowane w Polsce. Czyżby bezkarność kierowców na zagranicznych, np. ukraińskich tablicach rejestracyjnych, właśnie się skończyła?
Główny Inspektorat Transportu Drogowego poinformował o nietypowej kontroli na autostradzie A4 pod Krakowem. Inspektorzy GITD zatrzymali do sprawdzenia ukraiński autokar, którego załogę stanowiło dwóch kierowców. Co interesujące - przedstawiciele GITD nie kryją, że wóz wytypowano do kontroli po sprawdzeniu w systemie CANARD jego numerów rejestracyjnych. Okazało się, że autobus wielokrotnie rejestrowany był przez odcinkowe pomiary prędkości, a jego kierowcy zupełnie nie przejmowali się obowiązującymi na danych odcinkach limitami.
Koniec bezkarności kierowców z Ukrainy. Mandaty płacą hurtem
W tym przypadku cyfrowe archiwum systemy CANARD obfitowało we wpisy. Okazało się, że 59-letni mężczyzna oraz jego 34-letni syn, licząc od grudnia ubiegłego roku, dopuścili się 52 zarejestrowanych przez kamery CANARD wykroczeń polegających na przekroczeniu prędkości.
Inspektorzy nie informują, czy chodzi wyłącznie o zapis z kamer odcinkowych pomiarów prędkości, czy również fotografie zarejestrowane przez zwykłe fotoradary.
Na obu mężczyzn nałożono po 26 gotówkowych mandatów karnych. Suma 52 mandatów wyniosła 12,5 tys. zł. Mężczyźni opłacili je na miejscu
Przy okazji informacji o kontroli dowiedzieliśmy się właśnie, że system CANARD dysponuje imponującym archiwum fotografii, a dane CANARD-u - najprawdopodobniej wraz ze zdjęciami w wysokiej rozdzielczości - dostępne są obecnie online dla wykonujących kontrolę na drodze funkcjonariuszy. To zła wiadomość dla kierowców pojazdów na zagranicznych tablicach rejestracyjnych, głównie z Ukrainy, którzy do tej pory często wykazywali się w Polsce poczuciem drogowej bezkarności.
Dlaczego kierowcy z Ukrainy byli w Polsce bezkarni?
Nie jest tajemnicą, że wymiana danych przez tzw. Krajowe Punkty Kontaktowe z państwami, które nie są członkami Unii Europejskiej praktycznie nie istnieje. Wystawienie mandatu obywatelowi Ukrainy czy innego państwa spoza UE na podstawie zdjęcia z systemu CANARD jest skrajnie mało prawdopodobne.
Duża część Polaków uczyniła sobie z nieskuteczności systemu sposób na unikanie odpowiedzialności za przekroczenia prędkości. W razie razie korespondencji z CANARD, wskazują, że pojazd prowadził obywatel np. Białorusi czy Ukrainy.
Do tej pory obcokrajowcy byli więc karani mandatami, tylko gdy zostali zatrzymani na drodze bezpośrednio po popełnieniu wykroczenia. W ich przypadku nie wystawia się mandatów kredytowych, muszą oni zapłacić karę od razu.
Gdy jednak inspektor ma dostęp do bazy z archiwalnymi wykroczeniami danego pojazdu i mając wgląd w archiwum fotografii, inspektor łatwo zweryfikuje, czy kierowca zatrzymany właśnie do kontroli prowadził pojazd również w czasie innych, zarejestrowanych wcześniej, wykroczeń.
To zmienia więc wszystko. Inspektorzy na podstawie numerów rejestracyjnych mogą sprawdzić, czy dany pojazd jest w bazie. Jeśli tak, zatrzymują go do kontroli i przechodzą do weryfikacji, czy dany kierowca prowadził pojazd w momencie popełnienia wykroczenia. W ten sposób, przy okazji jednej kontroli można rozliczyć wszystkie archiwalne "winy".
ITD też kontroluje prędkość. Koniec bezkarności kierowców z Ukrainy?
W tym miejscu warto przypomnieć, że od 2010 roku Inspekcja Transportu Drogowego dysponuje uprawnieniami zezwalającymi jej na kontrolowanie pojazdów osobowych. Na flotę pojazdów ITD składają się m.in. 33 nieoznakowane radiowozy wyposażone w radar. Chodzi o BMW serii 3, które wykorzystywane są przez inspektorów.
11 z tych pojazdów wyposażonych jest w typowe dla drogówki wideorejestratory Videorapid 2A i może dokonywać kontroli prędkości w ruchu. Pozostałe 22 auta mają na pokładzie nowoczesne laserowe mierniki prędkości LTI 20/20 TruCam II - z funkcją nagrywania obrazu - i wykorzystywane są do kontroli stacjonarnych.
Z danych GITD wynika, że tylko w tym roku, za wykroczenia zarejestrowane przez automatyczne urządzenia do kontroli prędkości, inspektorzy CANARD nałożyli na kierujących pojazdami zarejestrowanymi poza Unią Europejską ponad 4 tys. mandatów. Ich łączna kwota to już ponad 826 tys. zł.









