Mandat z zagranicy. Płacić?
Do polskiego kierowcy może przyjść mandat z zagranicy, ale w kraju nikt nie będzie go za to ścigał.
Jeśli nie masz pieniędzy, policjant może zatrzymać twój samochód, zabrać z niego wartościowy przedmiot lub skierować sprawę do sądu.
W przypadku otrzymania mandatu za granicą musimy go opłacić na miejscu. Brak gotówki na uiszczenie kary zwykle oznacza spory problem. Np. w Austrii policjanci mają prawo skonfiskować wartościowy przedmiot (aparat fotograficzny, nawigację satelitarną). W Niemczech funkcjonariusze mogą zatrzymać samochód na poczet kary.
Co jednak w sytuacji, gdy nasze wykroczenie zostało zarejestrowane przez fotoradar, czyli nie zostaliśmy zatrzymani przez funkcjonariuszy na gorącym uczynku? Istnieje prawdopodobieństwo, że mandat wystawiony na podstawie zdjęcia trafi do naszej skrzynki pocztowej. To możliwe np. w sytuacji, gdy korzystaliśmy z usług wypożyczalni samochodów, a ta na wniosek zagranicznej policji podała nasze dane.
Bywa też, że policja dociera do danych polskiego kierowcy dzięki informacjom z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Do podania takich informacji Polska jest zobligowana na podstawie traktatu wspólnotowego.
Jeśli nawet dostaniemy wezwanie do zapłaty, nikt w kraju nie zmusi nas do jej uregulowania. Nie będziemy ścigani przez komornika ani urząd skarbowy. Nie ma bowiem prawnych możliwości zastosowania w Polsce środków przymusu związanych z wyegzekwowaniem kary. Brak jest m.in. podstaw do zmuszenia kierowcy, aby stawił się na przesłuchanie policyjne związane z postępowaniem mandatowym toczącym się za granicą.
Polskie służby nie będą cię ścigać za niezapłacony zagraniczny mandat, nawet jeśli przyjdzie do twojej skrzynki pocztowej. Unia chce to jednak zmienić.
Problem możemy mieć dopiero podczas następnej kontroli drogowej w kraju, gdzie nie uiściliśmy kary. Zapewne będziemy zmuszeni zapłacić za pamiątkowe zdjęcie z fotoradaru.
O ile za mandat zagraniczny nie będziemy ścigani, o tyle za brak np. opłaty parkingowej już tak.
Powód? Zwykle za takie przewinienie nie dostajemy mandatu, natomiast musimy wnieść opłatę dodatkową (analogicznie jest w Polsce w miejskich strefach płatnego parkowania).
Polacy za granicą także dostają punkty karne, Po przekroczeniu limitu można dostać zakaz prowadzania pojazdów w danym kraju np. w Austrii.
To oznacza, że zostawiając auto na płatnym parkingu zawarliśmy umowę cywilną, w której zgadzamy się na stawki za parkowanie oraz opłaty dodatkowe (tzw. karne). W tym przypadku samorząd lub firma, która zarządza parkingiem, może ściągać opłaty także od obcokrajowców, którzy nie opłacili postoju.
Zwykle sprzedaje długi firmom windykacyjnym, które mają swoje oddziały w Polsce. Te natomiast mogą już skutecznie odzyskiwać zagraniczny dług.