Ludzie wylatywali w powietrze jak kukły. Jest wyrok

Na karę 6 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych skazał w czwartek sąd w Lublinie kierowcę, Rafała W., który po pijanemu wjechał w grupę ludzi przechodzących przez przejście. Trzy kobiety zostały ranne.

Mężczyzna będzie musiał zapłacić poszkodowanym kobietom łącznie 60 tys. zł nawiązek i 5 tys. zł na cel społeczny - orzekł Sąd Rejonowy Lublin-Zachód.

33-letni Rafał W. w listopadzie 2015 r. w Lublinie, prowadząc samochód audi zignorował czerwone światło i wjechał na przejście dla pieszych wprost w grupę ludzi. Miał prawie 2,8 promila alkoholu w organizmie. W takim stanie przyjechał z Łukowa, pokonał trasę liczącą ok. 90 km. Wiózł kolegę na rozprawę rozwodową, jego pasażer także był pijany.

Trzy kobiety zostały potrącone. Dwie z nich doznały skomplikowanych złamań, trzecia - ogólnych potłuczeń. Zdarzenie, do którego doszło w centrum miasta, zarejestrowały kamery monitoringu. Na zapisie wideo widać, jak samochód, praktycznie bez  hamowania, uderza w grupę ludzi. Poszczególne osoby wylatują w powietrze. To prawdziwy cud, że nikt nie zginął.

Reklama

Mężczyzna został uznany za winnego umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa, sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i jazdy po pijanemu. Uzasadniając orzeczenie, sędzia Bożena Dzimira-Rzepkowska podkreśliła, że skutki postępowania oskarżonego mogły być znacznie poważniejsze.

"Prowadził pojazd bardzo ruchliwą ulicą, w pobliżu targu i dworca autobusowego. W tym miejscu występuje bardzo duży ruch pieszych o każdej porze, zarówno na przejściu, jak i w jego pobliżu" - powiedziała.

"W tej sprawie nie zaistniały żadne nadzwyczajne okoliczności, które mogłyby usprawiedliwiać jego zachowanie" - dodała sędzia.

Oskarżonego nie było na ogłoszeniu wyroku. Od dnia wypadku przebywa w areszcie, w czwartek sąd przedłużył mu areszt o kolejne 3 miesiące. Wydany na niego wyrok jest nieprawomocny.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy