Kubica w deszczu

Robert Kubica (Renault) uzyskał szósty czas w finale rywalizacji o pole position do niedzielnego wyścigu o Grand Prix Malezji, trzeciej tegorocznej eliminacji mistrzostw świata Formuły 1.

article cover
Informacja prasowa (moto)

Najszybszy okazał się Australijczyk Mark Webber (Red Bull-Renault).

Na torze Sepang koło Kuala Lumpur Webber wyprzedził Niemców Nico Rosberga (Mercedes GP-Petronas) oraz swojego partnera z zespołu Sebastiana Vettela. Polski kierowca, który w pierwszej części kwalifikacji uzyskał najlepszy czas, a w drugiej był drugi, w finale miał 1,724 s straty do Australijczyka.

Thierry Henry

AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP

Już w pierwszej części kwalifikacji odpadło kilku faworytów, którzy zbyt późno włączyli się do rywalizacji, bądź wypadli z trasy. W drugiej części kwalifikacji nie wystąpili obaj kierowcy Ferrari, lider i wicelider klasyfikacji generalnej MŚ Hiszpan Fernando Alonso i Brazylijczyk Felipe Massa, a także Brytyjczyk Lewis Hamilton. Na torze nie pojawił się również partner Hamiltona z teamu McLaren Mercedes, jego rodak, mistrz świata z 2009 roku Jenson Button, który w pierwszej części uszkodził swój bolid.

Rywalizację zawodnikom utrudniały opady deszczu. Ostatnia część kwalifikacji została nawet na kilka minut przerwana z powodu zbyt dużej ilości wody na torze.

Gdyby przed kwalifikacjami ktoś dawał mi szóste pole to oczywiście byłbym zadowolony, ale niestety... Szóste miejsce jest dobre, ale mogło być lepiej - powiedział Kubica cytowany przez f1.pl. - Warunki były zmienne, więc czasówka była sporą loterią. Przez pierwszy i drugi etap przeszliśmy bardzo gładko. Wyjeżdżaliśmy w odpowiednich momentach i na dobrych oponach. Wszystko szło bardzo dobrze. Niestety, ostatni segment trochę nam nie wyszedł. Nasze prognozy pogody pokazywały, że po restarcie w ostatnich pięciu minutach trzeciej czasówki znowu będzie ostro padało, dlatego już na pierwszym okrążeniu bardzo mocno naciskałem. Było całkiem udane, ale niestety przez to skończyły się opony, tor wysychał, a ja nie mogłem już się poprawić. Spadłem bodajże z drugiego miejsca na szóste. Trochę szkoda, chociaż szóste pole też nie jest złe. Tak to jest - stwierdził Kubica, po czym dodał. - Pewnie lepiej by było nie naciskać tak mocno na pierwszym kółku pomiarowym i potem, gdy tor przesychał, naciskać mocniej.

A na koniec pytanie. Ile błędów tym razem popełnił komentujący kwalifikacje Maurycy K?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas