Kubica stracił koło i zakończył wyścig o GP Japonii

Robert Kubica z teamu Renault zrezygnował z dalszej jazdy na trzecim okrążeniu wyścigu o Grand Prix Japonii, 16. eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Polak zjechał na pobocze toru Suzuka w wyniku utraty tylnego koła, a zajmował drugie miejsce w rywalizacji.

Robert Kubica musiał oddać punkty na torze Suzuka walkowerem. Bez koła jechać się nie da...AFP

Doszło do tego, gdy na torze znajdował się samochód bezpieczeństwa, który wjechał po kraksie z udziałem kilku kierowców tuż po starcie. Kubica po rozpoczęciu wyścigu wyprzedził Australijczyka Marka Webbera z Red Bull-Renault i znalazł się za Niemcem Sebastian Vettel również z Red Bull-Renault.

Paradoksalnie tak naprawdę nie wiadomo było w jakich okolicznościach i dlaczego bolid Renault nagle stracił koło. Powtórki telewizyjne nie pokazały tej sytuacji. Oficjalna strona Formuły 1, www.F1.com poinformowała jedynie, że koło powoli "oddaliło" się od bolidu krakowskiego kierowcy.

W rozmowie z serwisem "BBC Sport" Robert Kubica wyjaśnił, jak awaria wyglądała z jego perspektywy.

"Udał nam się dobry start, ale po drugim okrążeniu, gdy jechałem za samochodem bezpieczeństwa prawie straciłem kontrolę nad bolidem. Najpierw myślałem, że to szwankuje przekładnia kierownicza - tak jak na Silverstone. Było mi ciężko podążać za samochodem bezpieczeństwa, więc zjechałem nieco na bok i wtedy straciłem koło".

Kilka okrążeń wcześniej - już na starcie wyścigu z torem Suzuka pożegnał się drugi kierowca Renault, Witalij Pietrow. Rosjanin podczas wyprzedzanie zahaczył o bolid Nico Hulkenberga i roztrzaskał samochód uderzając w bandę.