Kradli paliwo ze stacji, a po drodze pili alkohol

Policja ze Szczytna zatrzymała czworo mieszkańców Warszawy, którzy jadąc ze stolicy na Mazury ukradli paliwo na stacjach benzynowych w Przasnyszu i Wielbarku. Gdy zatrzymała ich policja okazało się, że wszyscy są pijani, kierowca miał 3 promile alkoholu w organizmie.

Policja w Szczytnie otrzymała zgłoszenie od świadków, którzy twierdzili, że na parkingu w Nartach zatrzymało się auto prowadzone przez pijanego kierowcę.

"Mundurowi, którzy przyjechali na miejsce od razu rozpoznali wskazany w zgłoszeniu pojazd. Z jego wnętrza dobiegał głośny śmiech i uwalniała się silna woń alkoholu. Pojazd był włączony, brakowało w nim tylko kierowcy" - podała w komunikacie policja. Dodano, że po chwili policjanci zatrzymali mężczyznę, który kierował autem. Po przebadaniu go alkomatem okazało się, że miał 3 promile alkoholu w organizmie.

W trakcie wyjaśniania podróży trzech mężczyzn i kobiety, mieszkańców Warszawy na Mazury okazało się, że na stacjach paliw w Przasnyszu i Wielbarku zatankowali oni auto i odjechali bez zapłacenia rachunku.

"Finał podróży czterech mieszkańców Warszawy zakończył się tak, że 48 godzin spędzili w policyjnej celi, aż wytrzeźwieli. 37-letni kierowca usłyszał już zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości oraz kradzież paliwa. Za popełnione przestępstwo grozi mu teraz do 2 lat pozbawienia wolności" - poinformowała policja.

Reklama

***

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy