Koniec szybkiej jazdy?
Mamy złe wiadomości dla użytkowników nielicznych w Polsce płatnych autostrad. Od dzisiaj, czyli od 1 kwietnia 2005 roku policja ma prawo zażądać od kierowców okazania biletu opłaty autostradowej gdzie widnieje godzina wjazdu i wyjazdu i na jego podstawie obliczyć średnią prędkość, jaką poruszaliśmy się na danym odcinku.
Dla przykładu: autostrada A4 zwana "Małopolską" jest najłatwiejszym połączeniem drogowym między Katowicami a Krakowem. Jeżeli poruszamy się z prędkością 130 km/h, czyli zgodną z przepisami ruchu drogowego czas przejazdu wynosi około 30-40 minut.
W rzeczywistości dla wielu kierowców czas ten jest o wiele krótszy.
Szkopuł w tym, bowiem, że kierowcy nagminnie łamią przepisy i poruszają się na autostradzie znacznie szybciej. Czynią tak zwłaszcza właściciele szybkich aut zachodnich, którzy często jeżdżąc autostradą, znają miejsca policyjnych pułapek, a przede wszystkim radiowozy z cywilnymi rejestracjami wyposażone w video-radary. Jeżeli takowych nie ma w okolicy jadą nierzadko z prędkością przekraczającą nawet 200 km/h. Wtedy zamiast 40 minut autostradę pokonują w około 18 minut.
Doszło nawet do tego, że w pewnych kręgach zbiera się bilety opłaty, na których widnieje godzina wjazdu i wyjazdu z autostrady. Na ich podstawie łatwo obliczają ile "stracili" czasu na jazdę A4. Rekordzista przejechał od bramki w Mysłowicach do bramki we Balicach (dokładnie 60,9 km) w 14 minut, czyli musiał poruszać się ze średnią prędkością około 250 km/h!
Miejmy nadzieję, że ten niebezpieczny proceder od dzisiaj się skończy. Specjalnie powołana policja autostradowa została bowiem upoważniona do kontroli biletów i wyposażona w kalkulatory do obliczenia średniej prędkości przejazdu. Tego typu kontrole przeprowadzane będą przy Punktach Poboru Opłat w Mysłowicach (od strony Katowic) i w Balicach (od strony Krakowa).
Poddawani jej będą przede wszystkim kierowcy szybkich samochodów z mocnymi silnikami.
Zdaniem policji nie utrudni to ruchu, bowiem każdy z kontrolowanych pojazdów będzie oczekiwał na policyjne obliczenia na specjalnie przygotowanych do tego celu zatoczkach. Kierowcy nie będą mogli tłumaczyć się, że bilet wyrzucili. W takim bowiem wypadku zostaną ukarani za zaśmiecanie autostrady.