Koniec marzeń o tanim paliwie. Będzie tylko drożej
Przez ostatnie lata właściciele aut zasilanych LPG z uśmiechem przyjmowali kolejne podwyżki benzyny i oleju napędowego.
Ich optymizm został jednak wystawiony na ciężką próbę. W ostatnich kilku tygodniach ceny paliwa, które tankuje w Polsce niemal 2 mln kierowców, wyraźnie wzrosły. Przed wakacjami za litr autogazu płacono ok. 2,3 zł. Dziś, na większości stacji cena przekracza już 2,7 zł.
Niestety, wiele wskazuje na to, że nie jest to jeszcze kres podwyżek. Unijni urzędnicy planują stopniowy wzrost minimalnych stawek akcyzy na LPG z obecnych 125 euro/1000 kg do 500 euro/1000 kg do 2018 roku. Jeśli ten pomysł spotka się z wystarczającym poparciem, cena litra gazu podskoczyć może nawet o dwa złote! Czy w związku z tym inwestycja w instalację gazową wciąż jest opłacalna?
Wypada wyjaśnić, że chociaż utrzymanie auta zasilanego LPG staje się coraz droższe, wciąż jest ono o wiele tańsze niż w przypadku jazdy na benzynie czy oleju napędowym.
Już od 1 stycznia, dużych podwyżek mogą spodziewać się właściciele aut z silnikami Diesla. Z początkiem roku kończy się bowiem preferencyjny okres ochronny, dzięki któremu paliwo to obarczone było w Polsce niższym podatkiem akcyzowym (302 euro/tonę), niż wymagała tego Unia Europejska.
Wyższa akcyza - 330 euro za 1000 kg - będzie naliczana po kursie z pierwszego dnia roboczego października, który nie jest dla nas korzystny (euro kosztowało wówczas 4,4 zł). Wg wstępnych analiz, stawki akcyzy wzrosną więc o ok. 160 zł/tonę oleju napędowego. Można więc prognozować, że z początkiem roku cena litra oleju napędowego wzrośnie o około 20 groszy, o ile w tym czasie ropa na światowych rynkach nie podrożeje, a złoty nie osłabnie w stosunku do dolara...
Biorąc pod uwagę niepewną sytuację na światowych rynkach, z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że w pierwszych miesiącach przyszłego roku, za litr oleju napędowego zapłacić trzeba będzie nawet 5,5 zł.
W lepszej sytuacji są właściciele aut z silnikami benzynowymi - w tym przypadku unijne minimum zostało już osiągnięte (akcyza i opłata paliwowa to obecnie 421 euro/1000 litrów) , korekta cen wynikająca ze zmiany kursu, po którym naliczane są unijne stawki, nie powinna być więc zbyt wysoka.
Co jednak zrobić mają ci kierowcy, którzy rozważali właśnie montaż instalacji LPG? Obecnie (od 2005 roku), tona LPG objęta jest w Polsce akcyzą w wysokości ok. 176 euro. To o przeszło 50 euro więcej niż - póki co - wynosi unijne minimum. Mówienie o czterokrotnej podwyżce akcyzy jest więc pewną nieścisłością. W przypadku Polski akcyza wzrosnąć może najwyżej trzykrotnie.
W żadnym wypadku nie jest to jednak powodem do radości - atrakcyjne ceny LPG w dużej mierze wynikają bowiem właśnie z preferencyjnych, przynajmniej w porównaniu z innymi paliwami, stawek podatku. Obecnie, podatek akcyzowy stanowi około 1/4 ceny litra LPG, czyli - mniej więcej - 70 groszy. Zakładając trzykrotny, w stosunku do aktualnie obowiązującej w Polsce stawki, wzrost podatku, można spodziewać się podwyżki przekraczającej nawet 2 zł na litrze! Licząc na wprost, może to oznaczać, że za litr LPG trzeba by zapłacić nawet 4,8 zł!
Na szczęście, póki co, taki scenariusz jest raczej mało prawdopodobny. Po pierwsze, nawet jeśli unijnym urzędnikom udałoby się przeforsować nowe przepisy (na to potrzeba jest zgoda wszystkich państw członkowskich, co raczej nie wydaje się prawdopodobne), na dostosowanie się do nowych stawek Polska miałaby czas do 2018 roku. Co więcej trudno obecnie prognozować, czy nawet obłożone większą akcyzą LPG, wciąż nie byłoby znacząco tańsze niż benzyna czy olej napędowy. Stosując opracowany przez unijnych urzędników przelicznik, o przeszło 80 euro wzrosłaby również akcyza na olej napędowy.
Wygląda wiec na to, że przynajmniej na razie, właściciele samochodów napędzanych gazem płynnym nie mają powodów do obaw. Nawet jeśli, jakimś cudem, unijne przepisy weszłyby w życie, do 2018 roku jazda na LPG wciąż powinna się opłacać.