Kompletnie pijany wiózł małe dzieci

​Ponad 1,5 promila alkoholu miał w organizmie 27-latek zatrzymany do kontroli przez policjantów z Sulęcina (Lubuskie). Wraz z nim autem jechała jego partnerka i ich dwoje małych dzieci - poinformowała w piątek Klaudia Richter z Komendy Powiatowej Policja w Sulęcinie.

Do interwencji doszło we wtorek (22 września br.). Policjanci z drogówki prowadzili statyczny pomiar prędkości na terenie gminy Sulęcin. W jednej z miejscowości ich uwagę zwrócił opel corsa, którego kierowca na widok patrolu gwałtownie zahamował i zjechał w boczną drogę.

"Mundurowi podejrzewali, że zachowanie mężczyzny nie było przypadkowe. Ruszyli za nim i zatrzymali. Już pierwsze kilka słów wymienionych z kierowcą wyklarowało powód jego niechęci do spotkania z funkcjonariuszami. Od mężczyzny było czuć silną woń alkoholu, a kontakt z nim był utrudniony" - zrelacjonowała policjantka.

Badanie wykazało, że 27-latek miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Do tego ma zakaz prowadzenia pojazdów, gdyż nie był to pierwszy raz, kiedy wsiadł za kierownicę na tzw. "podwójnym gazie". Wraz z nim jechała jego partnerka oraz ich dzieci - dwuletnia dziewczynka i roczny chłopiec.

"Zachowanie kierowcy uznać należy za zwykłą bezmyślność. Będąc pod wpływem alkoholu przewoził w aucie całą swoją rodzinę. Aż strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby nie reakcja policjantów. Mężczyźnie grozi teraz kara nawet do pięciu lat pozbawienia wolności" - zaznaczyła Richter.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy