Kisiel zamiast mózgu?

Witam! Jakiś czas temu pisałem już do Was - przesłałem wiadomość z filmikiem, gdzie pewien kierowca TIRa zrobił sobie w szoferce dyskotekę - prowadząc pojazd na autostradzie przekonywał o swoich zdolnościach tanecznych.(*)

Dziś po raz kolejny chciałem przekonać Was, jacy to my jesteśmy źli. Otóż bardzo często zdarzają się sytuacje wymuszeń pierwszeństwa - wynika to z faktu, że źli kierowcy 40 tonowych aut po prostu zostawiają trochę większe odstępy między innymi uczestnikami ruchu. Ciekawe po co?

Dziś w nocy na przykład jadąc przy pełnym załadunku - przyznaję się - przy prędkości 90 (dozwolone było dla mnie 80) km/h przed maską wyjechała mi Corsa. Gdyby nie trzeźwy umysł i natychmiastowa reakcja z mojej strony - doszłoby do śmiertelnego wypadku. Zdążyłem przyświecić długimi światłami w tył samochodu, a to co zobaczyłem przeraziło mnie jeszcze bardziej - na tylnej kanapie matka z dzieckiem tak przestraszona, że w nich uderzę - że już zasłoniła rękami twarz - chyba w geście rozpaczy.

Oczywiście podobne sytuacje zdarzają się codziennie. Do najczęstszych należy taka, gdzie kierowca osobówki nie pojedzie za ciężarówką 80 km/h - tylko wyprzedzi, wyhamuje do 70 km/h (lub mniej) i tak właśnie będzie jechać. Chciałem zapytać czy to jest bezpieczne? Zwłaszcza, że przy próbie wyprzedzenia, taki pojazd zwykle zaczyna przyspieszać. Każdy (!) kto jeździ dużym zestawem na takie sytuacje narażony jest codziennie! Ludzie, czy Wy zamiast mózgu macie kisiel?

Reklama

W takiej sytuacji, kiedy ja wyprzedzam, pojazd wyprzedzany albo przyspiesza albo mnie blokuje a z przeciwka wyłania się pojazd nigdy nie zawaham się zepchnąć na głębokie pobocze wyprzedzanego - tak by go wyhamować i umożliwić mi zakończenie prawidłowo wykonywanego manewru.

Pozdrawiam serdecznie, do zobaczenia na drodze, Fargoo.

* list do redakcji

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kierowca | Pojazd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy