Potencjalny morderca z tira
Witam. Od dawna dostaję od Was codzienny biuletyn motoryzacyjny, czytam w chwili wolnej od jazdy (*).
Pewnie wiele osób wie, że nasza praca jest ciężkim kawałkiem chleba. Ja na szczęście mimo, że przejeżdżam prawie 600 kilometrów na kółko, codziennie jestem w domu. Zdarzają się oczywiście trasy kilkudniowe, ale tylko sporadycznie.
W pracy, jako kierowca spotykam różnych ludzi na drodze - przewyższająca większość to zwykłe szaraki, z których większość mało wie o naszej pracy. Na wiele sposobów utrudniają nam sprawne poruszanie się na drodze.
Jednym z problemów naszej pracy jest też samotność a ta jak wiadomo robi różne rzeczy z człowiekiem. Niektórzy śpiewają, opowiadają kawały, lub po prostu w różny dziwny sposób zakłócają ciszę na CB. Tańczyć za kółkiem też się zdarza - co człowiek nie zrobi, żeby pokonać zmęczenie i zamykające się oczy (zwłaszcza pracując tylko w nocy, tak jak ja).
Niemniej jednak przypadek, na który natrafiłem rozłożył mnie ze śmiechu. Ten filmik tłumaczy konieczność przechodzenia badań psychotechnicznych... Pozdrawiam z trasy. Fargoo
(*) - list do redakcji.