Karetka ma stać w korku z innymi autami? Jasne stanowisko ministra
Wiceminister infrastruktury Paweł Gancarz krytycznie odniósł się do petycji, postulującej umożliwienie korzystania z buspasów kierowcom radiowozów oraz karetek nawet wtedy, gdy nie używają oni sygnałów uprzywilejowania. Jego zdaniem nie ma przesłanek do wprowadzenia takich zmian w przepisach, a ponadto zwrócił uwagę, że podobne przywileje mogą nadawać samorządy.
W środę sejmowa Komisja do Spraw Petycji rozpatrywała odpowiedź ministra infrastruktury na petycję skierowaną do premiera w sprawie dopuszczenia do poruszania się pojazdów policji i zespołów ratownictwa medycznego po pasach ruchu dla autobusów. Obecny na komisji wiceminister infrastruktury Paweł Gancarz negatywnie odniósł się do tego pomysłu.
Chodzi tu o tak zwane pasy DOP, a więc buspasy z dodatkową informacją na temat tego, jakie pojazdy mogą z nich korzystać. Poza radiowozami, karetkami i wozami strażackimi, miasta pozwalają na jazdę po buspasach między innymi także taksówkom, motocyklom czy pojazdom MTON, czyli Miejskiego Transportu Osób Niepełnosprawnych.
Gancarz dodał też, że buspasy zwykle wyznaczane są tylko w dużych miastach i jeśli samorząd widzi potrzebę, dopuszczenia korzystania z buspasów przez radiowozy oraz karetki, to istnieje możliwość udzielenia na to pozwolenia, obowiązującego na terenie danego miasta. Z kolei wiceprzewodnicząca Komisji do Spraw Petycji Urszula Augustyn (KO) zaproponowała, żeby powrócić do petycji, ponieważ była ona analizowana w poprzedniej kadencji.
"Istotą petycji jest wskazanie, że decyzje o tym, jakie pojazdy mają korzystać dodatkowo z pasów ruchu dla autobusów, powinny być podejmowane na poziomie lokalnym, a nie ustawowym. Pytanie, czy to jest dobre podejście z punktu widzenia ruchu ogólnopolskiego" - uzasadniła Augustyn.
Wiceminister Gancarz zaznaczył, że pomimo że petycja była rozpatrywana w poprzedniej kadencji, to nowe kierownictwo resortu przyjrzało się jej i wywnioskowało, że skoro to są buspasy służące autobusom i usprawnieniu komunikacji w mieście, to "robiąc pewnego rodzaju precedens", możemy doprowadzić do sytuacji, w którym również inne pojazdy, np. inspekcji transportu drogowego czy straży pożarnej też chciałyby się poruszać po buspasie.
Urszula Augustyn zwróciła z kolei uwagę, że na buspasy zostały wpuszczone pojazdy elektryczne. "Czy faktycznie na tych buspasach nie mogłyby zostać wpuszczone te dwie służby? (...) Zespół ratownictwa medycznego jest cały czas potrzebny" - mówiła Augustyn. Elżbieta Gapińska (KO) podkreśliła natomiast, że jeśli karetka nie porusza się na sygnale, to nie oznacza, że nie jest gdzieś potrzebna.
Po dyskusji sejmowa Komisja do Spraw Petycji zdecydowała, że wystąpi w sprawie petycji jeszcze raz do Prezesa Rady Ministrów, szczególnie podkreślając kwestie dopuszczenia ruchu zespołów ratownictwa medycznego.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami policja, pogotowie ratunkowe czy straż pożarna mogą korzystać z buspasów w sytuacji, kiedy pojazd, którym się poruszają, jest pojazdem uprzywilejowanym, to znaczy używa sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Nie wynika to jednak ze specjalnych przepisów na to pozwalających, lecz z przepisów ogólnych zgodnie z którymi kierujący pojazdem uprzywilejowanym może nie stosować się do przepisów ruchu drogowego, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności.
Pomysł, aby zmienić przepisy w tym zakresie pojawił się w lipcu ubiegłego roku. Wtedy to do sejmu został złożony dezyderat, który zakłada wprowadzenie zmian z przepisach dotyczących ruchu drogowego. Zaproponowano wprowadzenie zapisu mówiącego o tym, że "dopuszcza się poruszanie się pojazdów samochodowych policji i zespołu ratownictwa medycznego po wyznaczonych przez zarządcę drogi pasach ruchu dla autobusów".