Karambol na S7 pod Gdańskiem. Policja prosi o pomoc
Prokuratura wciąż pracuje nad wyjaśnieniem jak doszło do wypadku w Borkowie koło Gdańska, w którym uczestniczyło 21 pojazdów i śmierć poniosły 4 osoby. Podano wstępne wyniki analizy i informację o poszukiwaniu świadków.
Chodzi o wydarzenie, które miało miejsce w piątek, 18 października, ok. godziny 23:15 na remontowanym węźle Gdańsk-Południe. Samochód ciężarowy, prowadzony przez 37-letniego Mateusza M. staranował stojące pojazdy. W zdarzeniu uczestniczyło 18 aut osobowych i 3 ciężarowe, śmierć poniosły 4 osoby, w tym chłopcy w wieku 7 i 10 lat, a 15 osób trafiło do szpitali. Według informacji przekazanych dziś przez tvn24.pl, poniedziałkowa sekcja zwłok i badania DNA pozwoliły na identyfikację pozostałych dwóch ofiar - to 12-letni Tomek i 9-letnia Eliza. Łącznie w katastrofie uczestniczyło 21 pojazdów, którymi poruszało się 56 osób.
Na miejscu błyskawicznie pojawiły się służby ratunkowe, w kulminacyjnym momencie w akcji brało udział ok. 100 osób.
Według wstępnych informacji podanych przez rzecznika PrasowegoProkuratury Okręgowej w Gdańsku, "kierujący samochodem ciężarowym marki DAF z naczepą najechał na tył stojącego w korku samochodu osobowego marki Mazda 6, który zapalił się, a następnie pojazd ten uderzył w tył stojącego przed nim samochodu osobowego marki Ford C-Max następnie samochody te uderzały kolejno w poprzedzające je pojazdy marki Audi A4 ,Volvo V70, Renault Kangoo, Toyota Camry, Toyotę Yaris, Skodę Octavię, Ford Galaxy, Toyota Supra, Volkswagen Golf, Mitsubishi Lancer, Peugeot 4008, Volvo V70, Scania S450 wraz z naczepą marki Krone, Ford C-Max, Nissan X-trial, Iveco AS-440 wraz naczepą marki Tramp-Trail, które to pojazdy uległy zniszczeniu lub uszkodzeniu."
Kierowcy ciężarówki postawiono zarzut z art. 173 § 1 i 3 k.k."popełnienia przestępstwa spowodowania na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Borkowo katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach."
Prokurator złożył do Sądu Rejonowego Gdańsk - Południe wniosek o zastosowanie wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Jednak sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora i zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji, zobowiązując go do codziennego stawiennictwa w wyznaczonej jednostce policji. Wiadomo natomiast, że kierowcy zatrzymane zostało prawo jazdy.
"Kierowca w chwili zdarzenia był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem środków psychoaktywnych" - tłumaczył rzecznik prok. Mariusz Duszyński. Wykluczono też rozmowę telefoniczną. Według zapisów tachografu, można mówić co najwyżej o niewielkim przekroczeniu prędkości - 89 km/h przy limicie 80 km/h.
Prokurator podał również, że od uderzenia do zatrzymania auta ciężarowego minęło aż 10 sekund, co oznacza, że samochód wytracał prędkość nie dzięki hamowaniu, ale na skutek uderzeń w kolejne pojazdy i barierę energochłonną.
Według policjantów i ekspertów, na których powołuje się wspomniany Rzeczpospolita, najprawdopodobniejszą przyczyną zdarzenia było zapadnięcie przez kierowcę w tzw. mikrosen. Podczas nocnej, monotonnej jazdy w równym tempie oczy kierowcy przymykają się na coraz dłuższy czas. Zwykle mikrosen trwa do 6 sekund, a w tym czasie pojazd jadący ok. 90 km/h pokonuje 150 metrów. Niewykluczone, ze kierowca właśnie przysnął, a gdy się obudził, spanikował i nie zareagował aż do chwili, w której auto zatrzymało się na barierach.
Rzeczniczka gdańskiej policji, komisarz Karina Kamińska, prosi o pomoc kierowców posiadających kamery samochodowe, którzy jechali trasą S7 w okolicy feralnego miejsca w zeszły piątek pomiędzy godziną 23:00 a 23:20: "Śledczy analizują zebrane dowody i jednocześnie zwracają się z prośbą o kontakt kierowców posiadających kamery samochodowe, którzy w piątek, 18 października pomiędzy godziną 23.00 a godziną 23.20 jechali tą trasą. Być może na nagraniu z kamery samochodowej został zarejestrowany szczegół, który pomoże policjantom w ustaleniu przebiegu zdarzenia"
Nagranie należy zabezpieczyć i powiadomić policjantów z Wydziału Dochodzeniowo Śledczego KWP w Gdańsku pod specjalnym numerem telefonu 516-819-012. Informacje można przekazywać również na adres e-mail: pawel.wolender@gd.policja.gov.pl.