Jest śledztwo w sprawie ucieczki Ghosna
Ministerstwo spraw wewnętrznych Turcji wszczęło śledztwo dotyczące pobytu byłego szefa Nissana Carlosa Ghosna w Stambule w trakcie ucieczki z Japonii do Libanu. Siedem osób zostało zatrzymanych - poinformowała w czwartek turecka telewizja NTV.
Jak podaje NTV, wśród zatrzymanych jest czterech pilotów. Również w czwartek japońscy śledczy przeszukali dom Ghosna w Tokio. Prokuratura i policja nie udzieliły dotąd komentarzy w tej sprawie.
Oskarżony w Japonii o przestępstwa finansowe były szef Nissana Carlos Ghosn w poniedziałek przybył do Libanu. Twierdził, że uciekł przed "niesprawiedliwością i prześladowaniami politycznymi". Agencje podkreślają, że nie wiadomo, w jaki sposób mógł opuścić Japonię, gdzie oczekiwał na proces.
65-letni Ghosn, który posiada obywatelstwo francuskie, brazylijskie i libańskie, w Japonii podlegał surowym ograniczeniom w zakresie przemieszczania się, nałożonym na niego przez japoński sąd. Miał też zakaz kontaktowania się z rodziną.
Japońska telewizja publiczna NHK TV w czwartek podała, że Ghosn - oprócz brazylijskiego i libańskiego - miał dwa francuskie paszporty.
Francuski dziennik "Le Monde" pisał we wtorek, że operacją ucieczki kierowała żona Ghosna, Carole, a pomagali jej bracia przyrodni i inni członkowie rodziny. Dodaje, że na decyzję o ucieczce wpłynąć mogło odrzucenie przez japońskie władze sądowe prośby Ghosna, by z okazji Bożego Narodzenia mógł spotkać się z żoną. Ponadto prokuratura japońska otrzymać miała od pewnego banku szwajcarskiego i z "rajów podatkowych", takich jak Dubaj i Wyspy Dziewicze, nowe informacje obciążające Ghosna.
"Financial Times" podejrzewa, że Ghosn zawarł w Japonii ugodę, dzięki której mógł opuścić ten kraj.
Po raz pierwszy Ghosn został aresztowany w Tokio w listopadzie 2018 roku w związku z podejrzeniami o nadużycia finansowe. Po wpłaceniu kaucji w wysokości 1 mld jenów (blisko 9 mln dolarów) w marcu 2019 roku opuścił areszt w Tokio.
Po raz drugi został aresztowany w kwietniu pod zarzutem poważnego naruszenia zaufania. Tym razem japońska prokuratura oskarżyła Ghosna o to, że zmusił filię Nissana w Zjednoczonych Emiratach Arabskich do przelania 10 mln dolarów na konta Suhail Bahwan Automobiles - firmy będącej dystrybutorem marki na terytorium Omanu - w okresie od lipca 2017 do sierpnia 2018 roku. 5 mln z tej sumy miało potem trafić na rachunki oszczędnościowe libańskiej spółki inwestycyjnej Good Faith Investments, która de facto należy do Ghosna.
Jeszcze w tym samym miesiącu, po wpłaceniu kaucji w wysokości 500 mln jenów (4,5 mln USD), wyszedł z aresztu. Według obrońców Ghosna jego ostatnie aresztowanie było nielegalne i miało na celu przerwanie przygotowań do pierwszej rozprawy oraz wymuszenie na ich kliencie przyznania się do winy.