Jechał slalomem po drodze S7 aż zatarł silnik

​34-latek z powiatu szydłowieckiego, który mimo zimowej aury prowadził audi w krótkich spodenkach na krajowej siódemce w Skarżysku-Kamiennej (Świętokrzyskie). Jadąc całą szerokością jezdni spowodował dwie kolizje i zatrzymał się dopiero, gdy zatarł silnik. W organizmie miał 2,3 promila alkoholu.

Skarżyscy policjanci w sobotę w nocy odebrali zgłoszenie o ujęciu nietrzeźwego kierowcy na trasie S7. Na miejscu funkcjonariusze zastali 34-letniego mieszkańca powiatu szydłowieckiego. Okazało się, że wcześniej, jadąc audi w kierunku Kielc, spowodował dwie kolizje. Zderzył się z bmw i volkswagenem.

- Pomimo tego kontynuował jazdę całą szerokością drogi. Zatrzymał się dopiero, gdy wyciekł mu olej i zatarł silnik. Został wówczas ujęty przez jadącego za nim 29-letniego kierowcę. Mimo zimowej aury i ujemnej temperatury 34-latek podróżował w krótkich spodenkach. Tłumaczył policjantom, że od kilkunastu lat przebywa w Anglii, a tam są temperatury rzędu 14 stopni Celsjusza" - powiedział asp. Jarosław Gwóźdź z Komendy Powiatowej Policji w Skarżysku-Kamiennej.

Kierowca miał w organizmie 2,3 promila alkoholu. Stracił prawo jazdy i niebawem stanie przed sądem. Jego bezmyślna jazda została zarejestrowana przez innego kierowcę.

Reklama

W weekend skarżyscy policjanci zatrzymali jeszcze jednego pijanego kierowcę. 27-latek kierujący mitsubishi miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie.

Za kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości grozi kara do dwóch lat więzienia. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy