Jechał 26 km pod prąd na A1 i porzucił auto. Już trafił do aresztu
Do niecodziennej sytuacji doszło na autostradzie A1. Patrol policji podjął tam interwencję wobec kierowcy, który jeździł pod prąd i zawracał na autostradzie, a następnie porzucił auto z kluczykami. Mężczyzna został zatrzymany, a teraz grożą mu poważne konsekwencje.

Spis treści:
Pojazdy jadące pod prąd na drogach ekspresowych lub autostradach, to poważne zagrożenie. To właśnie z tego powodu każdy zgłoszony przypadek nieodpowiedzialnego zachowania na drodze, policjanci traktują ze śmiertelną powagą. Nie inaczej było również w sytuacji, którą opisała łódzka policja, a która wydarzyła się 27 maja po godzinie 11:30.
Podejrzane zachowanie mężczyzny na A1. Jechał pod prąd, a potem szedł pieszo
Dyżurny KMP w Piotrkowie Trybunalskim otrzymał niepokojące zgłoszenie o pojeździe marki BMW, który poruszał się niezgodnie z kierunkiem jazdy po autostradzie A1. Zgłoszenie dotyczyło pasa w kierunku Gdańska, na którym kierowca poruszał się w stronę Katowic. Na miejsce natychmiast skierowano motocyklowy patrol policjantów z piotrkowskiej drogówki.
W trakcie dojazdu do miejsca wskazanego w zgłoszeniu, dyżurny otrzymał kolejne zgłoszenie. Tym razem dotyczyło ono porzuconego pojazdu BMW na pasie zieleni, który zajmował również częściowo lewy pas ruchu. Po dojeździe na miejsce, policjanci odnaleźli porzucony pojazd, który miał otwarte drzwi, a w jego wnętrzu znajdowały się kluczyki. Nieopodal porzuconego auta, po pasie zieleni zauważono 40-letniego mężczyznę, który pieszo poruszał się w kierunku Gdańska. Okazało się, że to kierowca BMW.
Przerażający przebieg występku mężczyzny. Pokonał kilkadziesiąt kilometrów
Zachowanie 40-latka wzbudziło poważne obawy u policjantów. Mężczyzna był pobudzony, mówił nielogicznie i zachowywał się w sposób nieadekwatny do sytuacji. Po badaniu alkomatem okazało się, że był trzeźwy, dlatego niezbędne było pobranie próbki krwi do badań pod kątem środków odurzających. Mężczyzna został umieszczony w policyjnym areszcie.
W toku dalszych działań policjanci ustalili przebieg incydentu z udziałem mężczyzny. Okazało się, że po przejechaniu 26 km pod prąd, mężczyzna zawrócił, zajeżdżając drogę innym kierowcom na A1, a następnie porzucił swój samochód. Jego zachowanie spowodowało skrajne niebezpieczeństwo dla innych uczestników ruchu. Teraz 40-latek będzie musiał ponieść konsekwencje swojego zachowania. Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym może grozić mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Jazda autostradą pod prąd. Jak z tego bezpiecznie wybrnąć?
Incydent z autostrady A1, to dobra okazja do tego by uświadomić sobie, jak ważne jest dobre samopoczucie przed wyruszenie w trasę. Każda niepokojąca zmiana stanu psychicznego taka, jak stres lub zmęczenie, a zwłaszcza środki odurzające, mogą wpłynąć na prowadzenie pojazdu. Wsiadając za kierownicę w takim stanie, jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje bezpieczeństwo, ale także za bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego.
Ponadto, po raz kolejny warto sobie przypomnieć, co należy zrobić, jeśli przez przypadek wjedziemy pod prąd na autostradzie lub drodze ekspresowej. Należy natychmiast się zatrzymać na pasie awaryjnym, możliwie najdalej od pasa ruchu. Następnie uruchomić światła awaryjne, opuścić pojazd, schronić się za barierkami ochronnymi i zadzwonić na 112. Policja pomoże nam bezpiecznie wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji.