Jechał 143 km/h w terenie zabudowanym. Wyjaśnił, że lubi taką jazdę

Zwykle kierowcy zatrzymani na poważnym przekroczeniu prędkości, tłumaczą się nieuwagą, zamyśleniem czy innymi równie poważnymi problemami, które uniemożliwiły im kontrolowanie prędkościomierza. Ten kierowca był przynajmniej szczery.

Jeden z patroli tarnowskiej drogówki spotkał w Skrzyszowie jadące z naprzeciwka BMW, które poruszało się z podejrzanie dużą prędkością. Funkcjonariusze zawrócili i ruszyli za nim. Doganiając podejrzanego włączyli pomiar prędkości w wideorejestratorze, który wykazał, że jadą 143 km/h. 

Po zatrzymaniu kierowcy BMW okazało się, że mężczyzna przewozi czterech pasażerów, z których jeden podróżował bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Podczas kontroli policjanci zauważyli także niesprawne światła "stopu" i kompletnie łyse opony na przedniej osi pojazdu. Na pytanie funkcjonariuszy, dlaczego 21-latek nie szanuje, ani swojego, ani cudzego życia, mężczyzna odpowiedział, że lubi taki styl jazdy, w pełni świadomie podejmuje ryzyko, a jego koledzy też nie mają nic przeciwko szybkiej jeździe.

Za tak niebezpieczną jazdę w terenie zabudowanym, policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, dowód rejestracyjny, dopisali do jego konta 14 punktów karnych i ukarali mandatem opiewającym na kwotę tysiąca złotych.

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy