Jazda na "suwak" i korytarze ratunku. Polacy tak potrafią?

O ok. 6 minut można przyspieszyć przyjazd karetki do ofiar wypadków, zwłaszcza na drogach ekspresowych i autostradach - czytamy w "Gazecie Wyborczej". Wystarczy nieco zmienić przepisy, by stworzyć tzw. korytarze ratunku.

Czy zmiana przepisów spowoduje, że polscy kierowcy będą tak poruszać się po drogach, aby zachować korytarz ratunkowy?
Czy zmiana przepisów spowoduje, że polscy kierowcy będą tak poruszać się po drogach, aby zachować korytarz ratunkowy?Fot. Andrzej WawokReporter

Chodzi o to, że gdy dostrzegamy korek od razu zjeżdżamy na bok - na lewo i na prawo, równolegle do osi jezdni. Powstaje wtedy równy, dość szeroki i wolny obszar.

Ten tzw. korytarz ratunku (emergency corridor), który z powodzeniem funkcjonuje w kilku europejskich państwach: w Austrii, Czechach, Niemczech, Słowenii i Szwajcarii.

Aby tak było u nas, trzeba zmienić przepisy.

Ale czy zmiana przepisów spowoduje, że polscy kierowcy będą tak poruszać się po drogach, aby zachować korytarz ratunkowy? Bardzo wątpliwe. Do dzisiaj nie potrafią przecież zrozumieć i stosować zasady "jazdy na suwak".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas