Janusz Kulig zginął 16 lat temu... Pamiętacie?
13 lutego to smutna data w historii polskich sportów motorowych. 16 lat temu, w tragicznym wypadku na przejeździe kolejowym w miejscowości Rzezawa, zginął trzykrotny mistrz Polski w rajdach samochodowych - Janusz Kulig.
W swojej karierze Kulig był także wicemistrzem Europy z 2002 roku oraz dwukrotnym mistrzem Europy Centralnej (1998, 1999), a także mistrzem Słowacji (2001). W pamięci kibiców zapisał się jako niezwykle życzliwa i sympatyczna postać.
Janusz Kulig zginął w wieku 35 lat. Gdyby żył, w tym roku obchodziłby 51. urodziny. W pogrzebie, który odbył się 18 lutego 2004 r. w rodzinnym mieście kierowcy - Łapanowie - uczestniczyli kibice z całego kraju. Trumnę nieśli na zmianę najlepsi polscy kierowcy oraz piloci rajdowi: Tomasz Czopik, Leszek Kuzaj, Maciej Wisławski, Krzysztof Hołowczyc, Marcin Turski, Michał Bębenek i Maciej Baran.
Prokuratura oskarżyła 50-letnią dróżniczkę - Michalinę K. - o to, że 13 lutego 2004 r. "nie dopełniła swoich obowiązków w zakresie bezpieczeństwa przejazdu i nadzorowania ruchu pociągów i doprowadziła do zderzenia pociągu pospiesznego relacji Zielona Góra-Zamość z samochodem osobowym Fiat Stilo, w wyniku czego zginął kierowca samochodu Janusz Kulig".
Jednocześnie prokuratura stwierdziła, że Kulig jechał prawidłowo i nie miał żadnej możliwości zauważenia niebezpieczeństwa przy podniesionych rogatkach. Do wypadku doszło ok. godz. 18.00 - było już ciemno i padał gęsty śnieg. Ostatecznie dróżniczka skazana została prawomocnym wyrokiem sądu na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Kobieta popadła w ciężką depresję - straciła pracę i służbowe mieszkanie.
Miejsce śmierci Janusza Kuliga zostało upamiętnione już 13 lutego 2005 - w pierwszą rocznicę tragicznego wypadku. Przy przejeździe kolejowym w Rzezawie odsłonięto tablicę upamiętniającą sylwetkę wybitnego sportowca z Łapanowa.