Jakimi autami jeżdżą ministrowie? Zaglądamy do ich garaży

Wypowiedź wicepremiera i szefa resortu nauki Jarosława Gowina, który w radiowej rozmowie z dziennikarzem poskarżył się na niskie zarobki ministrów, według niego niekiedy nie pozwalające związać końca z końcem, zdziwiła, wzburzyła i rozśmieszyła opinię publiczną.

Służbowe samochody ministrów imponują. Prywatnie już takiego przepychu nie ma
Służbowe samochody ministrów imponują. Prywatnie już takiego przepychu nie maStanisław KowalczukEast News

Kpinom na temat rzekomej niedoli polityków i przedstawicieli najwyższych władz nie ma końca. Wciąż krążą dowcipy zainspirowane żalami Jarosława Gowina, jak choćby ten o łabędziach w warszawskich Łazienkach, które na widok przechadzającego się po parku zabiedzonego pana ministra z litości rzucają mu na brzeg chleb.

Jednym z symboli statusu materialnego Polaków wciąż pozostaje samochód. Postanowiliśmy przejrzeć oświadczenia majątkowe członków rządu, a konkretnie rubryki, do których należy wpisywać "składniki mienia ruchomego o wartości powyżej 10 000 złotych", czyli m.in. właśnie pojazdy mechaniczne. Okazało się, że sądząc po figurujących tam samochodach, praca na szczytach władzy faktycznie nie przynosi kokosów.

Na 22 członków Rady Ministrów posiadanie własnego auta zadeklarowało 16. Nie mają samochodów: Jadwiga Emilewicz (minister przedsiębiorczości i technologii), Zbigniew Ziobro (minister sprawiedliwości), Mariusz Kamiński (minister - członek Rady Ministrów, koordynujący pracę służb specjalnych), wspomniany Jarosław Gowin, a także Marek Gróbarczyk (minister gospodarki  morskiej i żeglugi śródlądowej), człowiek skądinąd zamożny, deklarujący 250 000 euro i 190 000 zł oszczędności oraz sam premier Mateusz Morawiecki, były prezes banku, zgłaszający "zasoby pieniężne" w wysokości ok. 2,5 mln zł i prawie 5 mln zł w akcjach.

Najbardziej zmotoryzowanym członkiem rządu jest minister bez teki Beata Kempa, która w swoim oświadczeniu wymienia trzy pojazdy. Są to: Lancia Delta, rocznik 2011, Peugeot 207 (2006) i Citroen C2 (2003). Po dwa auta mają wicepremier i minister kultury Piotr Gliński (Toyota Avensis 1.8 z 2008 r. i Toyota Yaris z 2011), minister środowiska Henryk Kowalczyk (Toyota Corolla z 2010 i Toyota Yaris z 2007), minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński (Mitsubishi Outlander z 2009 i Citroen C3 z 2008), minister edukacji Anna Zalewska (Renault Laguna z 2011 i Renault Kadjar z 2015), minister energii Krzysztof Tchórzewski (BMW z 2005 i Honda z 2009) i minister zdrowia Łukasz Szumowski (Toyota Land Cruiser z 2005 i Toyota Yaris z 2008; o ile prawidłowo odczytaliśmy zapis w oświadczeniu majątkowym, wypełniony ręcznie i, jak to bywa w przypadku lekarzy, bardzo nieczytelnym charakterem pisma). Również minister sportu Witold Bańka przyznał się do dwóch samochodów. Jednym z nich jest wzięta w leasing Toyota Corolla z 2014 r., drugim będąca współwłasnością Dacia Sandero Stepway z 2009 r.

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk prywatnie jeździ Volkswagenem Passatem 2.0 TDi z roku 2009, minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz Renault Grand Scenic (2007), szef resortu obrony narodowej Mariusz Błaszczak Fiatem 500L (2013), minister finansów Teresa Czerwińska - Hondą Civic (2007), minister rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztof Jurgiel - Fordem S Max (2007), minister rodziny, pracy o polityki społecznej Elżbieta Rafalska - Toyotą Corollą (2012), minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński - Volvo XC90 z 2012.

W oświadczeniu wicepremier Beaty Szydło widnieje "Ssan Yong Korando" (pisownia oryginalna), bez wymienienia roku jego produkcji, za to z podkreśleniem, że wóz ów jest własnością męża byłej szefowej rządu.

Wyobraźmy sobie hipotetyczny parking przy siedzibie Rady Ministrów, przeznaczony wyłącznie dla prywatnych samochodów jej członków. Stoi na nim łącznie 25 aut. 1 koreański, 1 rumuński, 1 szwedzki, 2 włoskie, 3 niemieckie (tylko trzy, w przeciwieństwie do całkowicie zdominowanego przez przemysł motoryzacyjny naszych zachodnich sąsiadów parku limuzyn służbowych), 6 francuskich i aż 11 japońskich (44 proc. wszystkich pojazdów). Sławna zapowiedź Lecha Wałęsy, obiecującego, że zbudujemy w Polsce drugą Japonię przynajmniej na tym odcinku okazała się prorocza. Prawie co trzeci (8) spośród prywatnych samochodów ministrów reprezentuje markę Toyota.

Najmłodszym pojazdem jest trzyletni Renault Kadjar  min. Anny Zalewskiej, najstarszym - 15-letni Citroen C2 min. Beaty Kempy. Średni wiek wszystkich aut wynosi około 8,6 lat.

Oświadczenia majątkowe zobowiązują do uwzględnienia w nich pojazdów o wartości powyżej 10 000 zł, z podaniem marki, modelu i roku produkcji. Nie trzeba natomiast określać aktualnej ceny auta. Niektórzy to jednak uczynili. Spośród tych osób najwyżej, bo na 75 000 zł, wycenił swój wóz (przypomnijmy, że jest to 6-letnie Volvo XC90) szef MSW Joachim Brudziński. Trzyletni Renault Kadjar min. Zalewskiej (MEN) jest według jego właścicielki wart obecnie 69 000 zł. Najmniej okazale w tym gronie wypada 11-letni Renault Grand Scenic ministra spraw zagranicznych Jacka Czaputowicza  - 12 000 zł.

Jak widać, trudno byłoby znaleźć dowody na motoryzacyjne rozpasanie członków obecnego rządu. Może jest to przejaw ich wrodzonej skromności, a może przejaw zdrowego rozsądku. Po co wydawać pieniądze na samochód, jego utrzymanie, ubezpieczenie, skoro na co dzień korzysta się z pojazdu służbowego? Jak to już kiedyś pisaliśmy, najwyższym stopniem luksusu jest bowiem możliwość nie posiadania własnego auta.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas