Jaki masz dym z rury?

Rzut oka na rurę wydechową może wiele powiedzieć o stanie jednostki napędowej.

article cover
AFP

Współczesne spaliny są generalnie bezbarwne. Zimą dopuszczalne są jedynie obłoczki pary, które utrzymują się na wolnych obrotach. Obaw nie budzi także naturalny, niewielki kłąb sadzy puszczany przez diesla po gwałtownym wciśnięciu pedału gazu.

Takie rzeczy nie przytrafiają się jedynie najnowszym konstrukcjom, wyposażonym w filtr cząstek stałych. A jeśli mamy do czynienia z jakimś niestandardowym zjawiskiem? Zobaczmy, co można wywróżyć z dymu.

Dym biały może wskazywać na to, że do komór spalania dostaje się płyn chłodniczy. Przyczyna zwykle tkwi w uszkodzeniu uszczelki pod głowicą, pęknięciu głowicy albo bloku silnika. W ostatnich dwóch przypadkach dymienie może nasilać się po rozgrzaniu silnika.

Dym niebieski oznacza zazwyczaj, że do komór spalania dostaje się olej silnikowy. Jeśli dym widoczny jest głównie rano, tuż po zimnym rozruchu, można przypuszczać, że winne całego zamieszania są uszczelniacze zaworowe. Jeśli auto dymi cały czas, tym bardziej, im bardziej naciskamy na pedał gazu - najprawdopodobniej zużyły się już pierścienie tłokowe lub turbosprężarka, o ile samochód jest w nią wyposażony.

Uwaga - praktyka pokazuje, że bardzo często trudno odróżnić dym biały od niebieskiego, wszystko zależy przecież od oświetlenia, a także natężenia "mgiełki".

Dym czarny w silnikach benzynowych świadczy o zbyt bogatej mieszance lub szwankującym układzie zapłonowym. W dieslach intensywne dymienie na czarno może wskazywać na problemy z układem wtryskowym: uszkodzenie wtryskiwaczy (źle rozpylają paliwo) lub pompy wtryskowej (słabe ciśnienie, złe sterowanie itp.).

Wyraźny dym z rury wydechowej zawsze zwiastuje poważne wydatki. Odsuwanie ich w czasie grozi tym, że będą one jeszcze większe. Jeśli lekceważymy pęknięcie uszczelki pod głowicą, prędzej czy później przegrzejemy silnik, a to pociąga już za sobą konieczność wymiany całego podzespołu lub remontu. Wczesne zdiagnozowanie usterki układu wtryskowego uchroni nas przed wymianą tłoków, które w nowoczesnych silnikach wysokoprężnych wypalają się pod "lejącym" wtryskiwaczem.

Tekst pochodzi z tygodnika

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas