Jak zostać najlepszym szoferem na świecie? Rolls-Royce zabrał mnie na kurs

"Jesteś punktualnie? To oznacza, że jesteś spóźniony" - takimi słowami rozpoczyna się pierwsza lekcja programu szkoleniowego dla najlepszych szoferów na świecie. Miałem okazję uczestniczyć w krótkich korepetycjach na temat jazdy z klasą, a zajęcia poprowadził Andi McCann. Człowiek, który od 15 lat jest szefem projektu "White Glove" w Rolls-Royce.

Dzień z najlepszym szoferem świata. Za kierownicą Andi McCann
Dzień z najlepszym szoferem świata. Za kierownicą Andi McCannJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

Rolls-Royce to brytyjska marka, która od kilku dekad jest synonimem najwyższego luksusu, jakości i dbałości o detale, a do tego wysokiej kultury i nienagannych manier. Maszyny produkowane w Goodwood to liga sama w sobie, a osoby posiadające takie samochody w garażu, musiały odnieść wielki sukces w życiu i zwykle są zbyt zajęte, żeby zasiadać za kierownicą. Do takich zadań zatrudniają kierowców, którzy przechodzą intensywne szkolenia pod okiem instruktorów i wymagających egzaminatorów, żeby na koniec zdobyć specjalny certyfikat z logo brytyjskiej marki.

Kilka dni temu uczestniczyłem w kameralnym spotkaniu w warszawskim salonie marki Rolls-Royce. Pojawił się tam Andi McCann - twórca i główny trener programu "White Glove", czyli szkolenia kierowców marki Rolls-Royce. Dlatego zamiast zająć się konfigurowaniem wymarzonego samochodu ze "Spirit of Ecstasy" na masce, miałem okazję zaliczyć przyspieszone korepetycje pod okiem eksperta. Charyzmatyczny Brytyjczyk opowiedział i zaprezentował, jak wygląda praca najlepszych szoferów na świecie. Odpowiedział mi także na kilka nurtujących mnie pytań.

Jan Guss-Gasiński, Interia Moto: Czy każdy może zostać szoferem marki Rolls-Royce?

Andi McCann, główny trener kierowców Rolls-Royce: Próbować może każdy - zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Każdy, kto tego bardzo chce, jednak szoferem nie zostaje z dnia na dzień. Taki kurs potrafi trwać od kilku miesięcy do kilku lat. Niektórzy mają ku temu naturalne predyspozycje i szybko przyswajają wiedzę, a także wyrabiają odpowiednie nawyki. Inni - mimo wieloletniego stażu "za kółkiem" -potrzebują więcej czasu. To jeszcze nie świadczy, że nie nadają się do tego zawodu. Trzeba mieć na uwadze, że wymagania są naprawdę bardzo duże.

Jakie cechy powinien mieć kandydat na najlepszego szofera na świecie?Błyskotliwość i charyzma, swoboda i spokój oraz profesjonalizm w relacjach międzyludzkich. Szofer musi wiedzieć, jak szybko wyjść z trudnej sytuacji, wiedzieć jak się witać i rozmawiać z ludźmi, by nie przekraczać granic. Do tego powinien doskonale wiedzieć, jak obchodzić się z samochodem i jak zachowywać się na drodze.

Najważniejsze zasady w pracy szofera?Jeśli jesteś punktualnie, to jesteś spóźniony. Kwadrans zapasu to absolutne minimum. Szofer musi mieć wszystko zaplanowane i dopięte na ostatni guzik. Przed wyjazdem kierowca musi upewnić się, że auto jest gotowe do pracy, zatankowane pod korek, ma odpowiedni poziom płynu do spryskiwaczy i - oczywiście - że błyszczy się tak, jakby chwilę temu wyjechało z salonu.

Zagłówki, pasy, nawiewy - to wszystko musi wrócić do pozycji “zero", ponieważ osoba wsiadająca do auta ma się poczuć niczym pierwszy pasażer na pokładzie. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Jeśli jesteś prywatnym kierowcą, to na pewno wiesz, czego w aucie potrzebuje twój klient. Może to być ulubiona gazeta? Butelka gazowanej wody? Być może lubi równo o dziewiątej rano posłuchać wiadomości? Znasz tę osobę, więc wiesz, jak przygotować auto pod kątem potrzeb.

Andi McCann prowadzi program "White Glove" od ponad 15 latJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

W jaki sposób szofer przygotowuje się do dniówki?Tak samo skrupulatnie, jak podczas przygotowywania auta. Szykuje się dłuższy dzień w pracy? Spakuj drugą koszulę i zapasową parę skarpet. Mocne perfumy lub ubrania przesiąknięte zapachem obiadu? Pasażerowie nie powinni czuć naszej obecności. Jeśli wiesz, dokąd jedziesz następnego dnia, zapoznaj się z trasą wcześniej. Najlepiej pojedź tam i sprawdź, co cię czeka i kto będzie czekał. Dowiedź się po jakiej drodze będziesz jechał i weź pod uwagę, że następnego dnia może być zamknięta.

Musisz zawsze mieć z tyłu głowy, że może się wydarzyć coś nieoczekiwanego - dlatego powinieneś mieć plan B i C. Jak już wcześniej wspomniałem - nie możesz dać po sobie poznać, że jesteś zaskoczony sytuacją. I najważniejsza zasada - podróży nigdy nie rozpoczynaj od jazdy do tyłu. Jeśli zaczniesz w ten sposób, to oznacza, że czegoś nie dopilnowałeś.

Jakie są małe rzeczy, które mają spore znaczenie?Wyobraź sobie, że odbierasz klienta z lotniska. Widzisz, że idzie z jedną walizką? Zapytaj, czy to jego jedyny bagaż. W natłoku pracy mógł zapomnieć, że nadał drugą przed odlotem. Proste pytanie, a zobacz, że już okazałeś troskę. Zanim przyjmiesz bagaż od swojego gościa i włożysz walizkę do bagażnika, poinformuj go o tym i zapytaj, czy jest w tej walizce coś, czego będzie potrzebował podczas podróży. Zatrzymywanie się na poboczu w celu wyciągnięcia laptopa? Jestem gotów to zrobić, ale to niekomfortowe dla nas obu.

I najważniejsze - nie prowadź walizki po ulicy. Jeśli kółka się czymś pobrudzą, to “coś" wyląduje później na podłodze pokoju hotelowego. Pamiętaj, że ludzie szybko zapominają dobre rzeczy, ale te złe doświadczenia zostają z nimi na dłużej. Wniosek? Dobry szofer musi być jednocześnie kierowcą, managerem i opiekunem.

Podjeżdżasz pod krawężniki czy starasz się ich unikać?Parkowanie tak wielkimi limuzynami nie jest proste, ale zawsze staram się zachować minimum metr odstępu od krawężnika. Dlaczego? W autach marki Rolls-Royce drzwi z tyłu otwierają się przeciwsobnie, dzięki czemu pasażer może wysiadać stawiając krok do przodu. Pamiętasz, co mówiłem o tym cofaniu? Z odległości metra pasażer dostrzeże każdą przeszkodę, np. krawężnik czy dziurę w chodniku. Poza tym, to wystarczające, żeby swobodnie otworzyć drzwi.

Andi w swojej roli. Zaprasza do wygodnego środka i zamyka za mną drzwiJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

Co jest najtrudniejsze podczas jazdy samochodami marki Rolls-Royce?W kabinie Rolls-Royce’a - nie ważne jakiego - jest naprawdę, naprawdę cicho. Słychać ambient miasta i dźwięk obracających się opon, ale nic poza tym. To spore wyzwanie dla szofera, bowiem szuranie dłońmi po kierownicy czy łokciem po podłokietniku słychać podwójnie. Moja kurtka ma rękawy z materiału, który głośno się ugina, więc do pracy bym jej nie ubrał. Staram się także przekładać ręce tak, by nie było tego słychać. Kierunkowskazu natomiast używam tylko podczas zmiany pasa ruchu. Kiedy stoję na pasie do skrętu prawo, nie sygnalizuje swoich zamiarów, gdyż wiem, że to "cykanie" może być na dłuższy czas drażniące.

Jak dbasz o dobre samopoczucie pasażerów?Zwróć uwagę na ustawienie mojego lusterka wstecznego - zawsze podnoszę je tak, byśmy nie mogli nawiązywać kontaktu wzrokowego. Nie dlatego, że tego nie lubię, tylko nie chce naruszać prywatności pasażera. Poza tym, w pracy muszę być skupiony na drodze, a odrywając wzrok do tyłu, tracę kontrolę nad sytuacją, która potrafi się zmienić w ułamku sekund. Obserwacja drogi to kluczowa kwestia - rozglądam się dookoła, śledzę zachowanie aut, autobusów, przechodniów i monitoruje sygnalizację świetlną.

Kiedy staniemy w korku, zachowuje tak duży odstęp, by widzieć tylne koła auta stojącego przede mną. Dlaczego? W Polsce nie jest to tak popularne, ale na zachodzie czy w Azji drogami porusza się masa skuterów. Zostawiając sobie odstęp sprawiam, że nikt nie będzie się dociskał do samochodu. Poza tym, mając trochę zapasu przed sobą, zawsze mogę uciec przed ciekawskimi kierowcami, którzy zaglądają w tylne szyby limuzyny.

Jazda Ghostem przypomina dryfowanie na spokojnym morzuJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

Unikasz dziur czy przez nie przejeżdżasz?Na drodze staram się jechać najmniej wyeksploatowanym pasem ruchu i w miarę możliwości unikam nierówności, ale wszystkich nie ominiesz. Weźmy na przykład próg zwalniający - nie próbuje przejechać przez niego tak, jakby nie istniał. W sytuacji awaryjnej możesz zatrąbić, ale nie rób tego, bez przyczyny.

Najważniejsza umiejętność każdego szofera?Umiejętnością, którą z pewnością musi opanować szofer Rolls-Royce’a (i każdej innej limuzyny) jest płynne balansowanie hamulcem. Lepiej zacząć hamowanie wcześniej, niż później, by rozgrzać wstępnie tarcze. Zatrzymania nie powinieneś nawet odczuć. Podczas szkoleń kierowcy są oceniani na trzy sposoby. Najgorzej oceniany to "whiskey stop" - z dużej szklanki ciężko wylać małą porcję trunku. Nieco lepszy będzie "gin&tonic stop" - zostaje odrobina zapasu, ale łatwo o błąd. Najlepsze noty uzyskują ci, którzy hamują tak łagodnie, że nawet kropla szampana nie wyleje się z tradycyjnego, płaskiego kieliszka.

Dzień z najlepszym szoferem świata. Za kierownicą Andi McCannJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

To teraz trochę prywaty. Po jakich miastach nie lubisz jeździć najbardziej?Nie przepadam za Mediolanem, ponieważ kierowcy jeżdżą tam bardzo szybko. W Nowym Jorku kierowcy z kolei jeżdżą tak, jakby to oni byli najważniejsi. Na tej liście umieściłbym również Hanoi, ponieważ jest tam ogromna ilość skuterów. Stosunek jednośladów do samochodów wynosi co najmniej sześćdziesiąt do jednego.

Czy miałeś kiedyś nieprzyjemną sytuację z klientem?Pewnego razu odbierałem kogoś bardzo późną porą z kolacji. Czuć było, że ta osoba trochę wypiła. Z czasem pasażer zaczął zachowywać się niestosowanie i niemal doprowadził do niebezpiecznej sytuacji. Poinformowałem mojego gościa, że musi się uspokoić, jeśli mamy kontynuować podróż. Następnego dnia ten sam człowiek przeprosił mnie za swoje zachowanie, a ja już nigdy nie wracałem do tej sytuacji.

Jakimi samochodami jeździ na co dzień Andi McCann?Na co dzień jeżdżę starym Mercedesem Klasy C, ale jeszcze do niedawna miałem w garażu Mercedesa Klasy S. W ostatnim czasie na moim podjeździe zagościło BMW M4 Competition. Jednak po wielu godzinach spędzonych w cichej i spokojnej limuzynie trzeba się przestawić.

Andi zaprezentował mi swoje umiejętności za kierownicą szarego Rolls-Royce'a GhostJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

Jaki model marki Rolls-Royce wybrałbyś dla siebie?Prawdopodobnie byłby to Ghost Black Badge. Wszystkie są genialne, ale ten model najbardziej przypadł mi do gustu. Zamówiłbym szarego - nie lubię rzucać się w oczy, dlatego moje nowe M4 też jest szare.

Czy Andi McCann to najlepszy szofer na świecie?Andi McCann to osoba, która o swojej pracy opowiada z ogromną pasją. Praktycznie każdego dnia jest w innym zakątku świata, by wozić lub szkolić tych, którzy wożą czy chcą wozić. Widać, że kocha to co robi i będzie wracał za kierownicę Rolls-Royce’a tak długo, jak będzie to możliwe. Doświadczenie tych wszystkich sekretów na tylnej kanapie Ghosta było czymś niezapomnianym.

Dziękujemy za rozmowę.

Andi McCann, najlepszy szofer na świecieJan Guss-GasińskiINTERIA.PL
Średnia wieku osób kupujących Rolls-Royce'a jest niższa od klientów BMW, MINI czy MercedesaJan Guss-GasińskiINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas