Jak jeżdżą "przedstawiciele"?

Z badań, przeprowadzonych na zlecenie ALD Automotive, wynika, że kierowcy flotowi w Polsce bardzo dobrze znają zasady tzw. eco drivingu i na co dzień się do nich stosują.

article cover
INTERIA.PL

Zdecydowana większość z nich stara się utrzymywać silnik samochodu na niskich obrotach, często zmienia biegi, dokładnie planuje trasę przed wyruszeniem w podróż, regularnie sprawdza ciśnienie w oponach, wie, że nie powinno się nadużywać klimatyzacji itp. Generalnie: kierowcy ci są rozważni, przewidujący, jeżdżą powoli i ostrożnie. Z poszanowaniem dla środowiska naturalnego i innych uczestników ruchu.

Niestety, tak się pechowo składa, że na swojej drodze zazwyczaj trafiamy na przedstawicieli mniejszości, którzy wyżej wymienione prawidła lekceważą. Jeżeli zobaczymy samochód, pędzący po dziurawej, ciężko dotkniętej przez wiosenne przełomy szosie, to możemy śmiało założyć się o wszystkie pieniądze, że jest to wóz firmowy. Właściciel prywatnego auta zwolni, bo martwi się o stan zawieszenia, miskę olejową, opony, felgi. Kierowca samochodu służbowego - nie musi.

Jeżeli ktoś wyprzedza nas na podwójnej ciągłej, przed wzniesieniem i zakrętem, to możliwości są dwie: wariat albo flotowiec. Albo jedno i drugie.

Jeżeli w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie do 50 km/godz. widzimy oklejony firmowymi znakami samochód poruszający się z prędkością 70 km/godz. to najczęściej okazuje się, że jego kierowca akurat rozmawia przez komórkę, je drugie śniadanie lub popija wodę z wielkiej butelki. Tylko dlatego jedzie tak wolno.

Właściciele flot robią wiele, we własnym interesie, by poskromić temperament swoich kierowców. Szkolenia, wewnętrzne regulaminy, kontrole, systemy motywacyjne skłaniające do rozsądku i dbałości o powierzony sprzęt... Z drugiej strony nie jest tajemnicą, że kierowcy samochodów firmowych pracują pod presją czasu. Pośpiech skłania do łamania przepisów. Tysiące kilometrów przemierzanych w trasie usypiają czujność, wpędzają w rutynę, powodują, że często "konie same prowadzą". Nie pochwalając, można ich zrozumieć. Nie wiadomo tylko, komu potrzebne są sondaże z wynikami, w które i tak chyba nikt nie uwierzy.

Badanie "Barometr ekologiczny branży flotowej" zostało przeprowadzone na niereprezentatywnej próbie 237 kierowców w firmach różnej wielkości z całej Polski.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas