Jaguar Land Rover zapowiada kolejne zwolenienia

Brytyjski producent musi jeszcze bardziej zacisnąć pasa, co jest wynikiem poważnych spadków sprzedaży, którym winna jest epidemia koronawirusa.

Jaguar Land Rover ujawnił swoje raporty finansowe za rok fiskalny 2019/2020 i nie wyglądają one dobrze. Straty finansowe (przed uwzględnieniem podatku) wyniosły 422 mln funtów. W ciągu roku sprzedaż samochodów spadła o 12,1 proc., z czego w ostatnim kwartale było to aż 30,9 proc.

Brytyjski producent już wcześniej ogłosił program cięć, który ma pomóc przywrócić rentowność. Zgodnie z nim rozpoczęto działania mające pozwolić na oszczędzenie 4 mld funtów, co wiązać się będzie między innymi ze zwolnieniem 5000 pracowników. Teraz podjęto decyzję o znalezieniu kolejnego miliarda funtów oszczędności i zwolnienia 1100 pracowników nieetatowych.

Reklama

Ponowne otwieranie fabryk, których działalność była zawieszona z uwagi na epidemię, pomoże w ratowaniu finansów firmy, ale nadal pracują one na wolnych obrotach. Jaguar Land Rover wiąże także nadzieje z nowym Defenderem, na którego zebrano już 22 tys. zamówień, ale to tyle, ile sprzedało się poprzedniego modelu w ostatnim roku produkcji (2016), a przypomnijmy, że mowa o samochodzie wyjątkowo spartańskim, który trafiał do raczej wąskiej grupy odbiorców.

Dodajmy także, że problem dotyczy nie tylko samego Jaguara Land Rovera, ale ogólnie Tata Motors, czyli firmy do której należy brytyjski producent. Indyjski gigant w samym ostatnim kwartale roku fiskalnego 2019/2020 stracił około 1,15 mld euro. Jego przedstawiciele podkreślają, że pomału rosnące wskaźniki sprzedaży, między innymi na kluczowym chińskim rynku, pozwalają na nieco optymizmu, ale firma zmuszona jest do szukania sporych oszczędności, poprzez rewizję działalności wszystkich swoich podmiotów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy