Idą zmiany w mandatach. Kierowcy czekali na nie od lat

To będzie prawdziwy przełom. Ministerstwo Sprawiedliwości znowelizuje przepisy, dzięki czemu kierowcy będą mogli uchylić niesłusznie wystawiony mandat. Co trzeba zrobić, by uniknąć kary?

Ministerstwo Sprawiedliwości przychyliło się do wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich i wprowadzi do przepisów dwie przesłanki, dzięki którym kierowcy będą mogli uniknąć niesłusznie wystawionych mandatów.

Niesłusznie wystawiony mandat. Przepisy nie pomagają

Zgodnie z polskim prawem, jeśli obwiniony o popełnienie wykroczenia ma wątpliwości co do słuszności kary, powinien odmówić przyjęcia mandatu i zdać się na werdykt sądu. Jednak w postępowaniu nakazowym, które jest pierwszą sądową instancją, oskarżony nie może liczyć na szczegółowe i dogłębne przeanalizowanie sprawy przez sąd. Dlaczego? Powód jest prosty. Sądy zamiast przeprowadzić postępowanie dowodowe, bazują na dowodach i opiniach dostarczonych przez oskarżyciela publicznego, czyli policję, a sam kierowca nawet nie wie, że jakieś posiedzenie się odbyło, dopiero post factum jest informowany o wyroku.

Reklama

Wówczas może wnieść sprzeciw od wyroku nakazowego i sprawa zostaje skierowana na wokandę. Jeśli jednak kierowca na ulicy przyjmie mandat, a potem w domu dojdzie do wniosku, że zrobił źle i chce się bronić w sądzie, to ma bardzo ograniczone pole manewru.

Przyjęcie mandatu zamyka postępowanie, a to stoi w sprzeczności z artykułem 45 ust. 1 i art. 78 Konstytucji RP, który gwarantuje obywatelom prawo do rozpoznania sprawy przez sąd

Od raz przyjętego mandatu nie obowiązują bowiem środki odwoławcze (apelacja i zażalenie), ani nadzwyczajne środki zaskarżenia (kasacja i wznowienie postępowania). Mówiąc wprost - tylko odmowa przyjęcia mandatu daje kierowy szansę na jego odwołanie i dochodzenie swoich spraw w sądzie. Przyjęcie mandatu jest równoznaczne z "przyznaniem się" do zarzucanych nam czynów i zamyka drogę do uniknięcia kary, nawet jeśli ta nałożona została niesłusznie.

Do biura RPO trafiło mnóstwo skarg

Dalej Dziennik Gazeta Prawna informuje, że do biura Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęło już kilkadziesiąt skarg w tym temacie, głównie dotyczących spraw ukarania kierowców za przekroczenie prędkości na podstawie pomiarów dokonanych miernikami po wygaśnięciu ich legalizacji. Sprawą zajmuje się prof. Marcin Wiącek, który stanął za rozszerzeniem katalogu sytuacji, w których osoba niesłusznie ukarana mandatem mogłaby uniknąć grzywny. 

Obecnie "wzruszenie" postępowania mandatowego możliwe jest tylko wówczas, gdy kierowca ukarany został za czyn, który nie jest wykroczeniem (np. jazda bez posiadania przy sobie prawa jazdy czy dowodu rejestracyjnego pojazdu). Przyjęcie mandatu oznacza przyjęcie przez sprawcę odpowiedzialności i prawomocne zakończenie postępowania. Ukarany w ten sposób kierowca nie może już dochodzić swoich spraw w sądzie. Wkrótce ma się to jednak zmienić. Po zapoznaniu się z opinią RPO, resort zdecydował się na wprowadzenie dwóch nowych przesłanek "wzruszenia" mandatu.

Resort zmieni przepisy

Treść art. 101 Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, który obecnie brzmi:

zostanie rozszerzona o dodatkowe przesłanki odnoszące się do sytuacji, gdy:

  1. "w związku z jego nałożeniem dopuszczono się czynu zabronionego, a istnieje uzasadniona podstawa do przyjęcia, że mogło to mieć wpływ na treść prawomocnego mandatu karnego",
  2. "po jego uprawomocnieniu ujawnią się nowe fakty lub dowody wskazujące na to, że ukarany nie popełnił czynu".

Innymi słowy, już po przyjęciu mandatu, kierowca będzie mógł "odwołać" swoje przyznanie się do winy i dochodzić swoich racji w sądzie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy