Hybrydy coraz silniejsze na rynku. Toyota liderem
Europejczycy przekonują się do hybryd. Ich dalsza popularyzacja przyniesie nie tylko poprawę jakości powietrza, którym oddychamy. Oszczędzi ich właścicielom wydatków i kłopotliwych napraw. Od lat hybrydy notują w Europie kilkudziesięcioprocentowe wzrosty sprzedaży. Wkrótce padnie kolejny rekord, to pewne.
Afera spalinowa zniechęciła wielu zmotoryzowanych do diesli. Doskonale widać to w zestawieniu sprzedaży samochodów na Starym Kontynencie, opracowanym przez JATO Dynamics. W pierwszym kwartale 2018 r. Europejczycy kupili 4,27 mln samochodów - o 0,7 proc. więcej niż w porównywalnym okresie roku 2017. Udział diesli zmalał w tym czasie z 46 proc. do 38 proc. w ciągu trzech pierwszych miesięcy 2018 roku. Udział aut benzynowych wzrósł z 48 proc. do 55 proc., a samochodów zelektryfikowanych z 4,3 proc. do 5,4 proc. Przyjrzyjmy się dokładniej tej ostatniej grupie.
Na sprzedaż zelektryfikowanych pojazdów w pierwszym kwartale 2018 roku złożyło się 42 tys. samochodów czysto elektrycznych, 42,1 tys. hybryd typu plug-in oraz 126,4 tys. klasycznych hybryd nieładowanych z gniazdka. Jak na dłoni widać, że technologia hybrydowa cieszy się największym zaufaniem kierowców. Przyjrzyjmy się więc modelom, które złożyły się na sukces hybryd na Starym Kontynencie.
Najpopularniejszym autem hybrydowym jest Toyota Yaris (29,5 tys. sprzedanych sztuk). Na dalszych miejscach znalazły się: Toyota C-HR (24,5 tys. szt.), Toyota Auris (21,5 tys. szt.), Toyota RAV4 (15 tys. szt.) oraz Kia Niro (7,9 tys. szt.). Liderem całego segmentu jest Toyota.
Nowe jednostki napędowe
Napęd hybrydowy o łącznej mocy 122 KM, który zadebiutował w obecnej generacji Priusa, wykorzystuje silnik benzynowy 1,8 l o najwyższej w momencie prezentacji sprawności cieplnej, wynoszącej 40 proc. Ta sama sztuka udała się z silnikiem o pojemności 2,0 l, który ma się znaleźć w nowej generacji Aurisa, zaprezentowanej podczas tegorocznego Salonu Samochodowego w Genewie. Obie jednostki powstały w nowej architekturze TNGA. Toyota czuje się na tyle pewnie, że w nowej wersji Aurisa w ogóle nie znajdziemy już silników Diesla. W zamian można będzie wybrać jedną z dwóch opcji hybrydowych, o łącznej mocy 122 lub 180 KM.
Japońscy inżynierowie nie spoczywają na laurach i już szykują kolejne, zaskakujące innowacje. Hitem, który ponownie sprawi, że Toyota będzie o krok przed konkurentami, jest nowa przekładnia. Konstruktorzy postanowili trzymać się bezstopniowych skrzyń e-CVT, które najwydajniej współpracują z układami hybrydowymi. Najnowsza przekładnia Toyoty ma jednak klasyczny pierwszy bieg, realizowany przez koło zębate. Dzięki temu rozwiązaniu poprawiono dynamikę auta przy ruszaniu.
Wielu kierowcom technologia hybrydowa wydaje się zbyt nowoczesna, by uznać ją za sprawdzoną i bezpieczną z eksploatacyjnego punktu widzenia. Przeczą temu jednak choćby Priusy, które bez problemów pokonują dystanse rzędu pół miliona kilometrów. Dla wielu zmotoryzowanych doskonałym argumentem będzie to, że w wielu europejskich miastach to właśnie hybrydowe modele są pierwszym wyborem taksówkarzy. Trudno znaleźć inną grupę docelową, dla której koszty eksploatacji byłyby równie ważnie.
Właściciel hybrydy oszczędza na wiele sposobów. Jeśli często porusza się w mieście, cieszy się spalaniem niższym od tego, które zapewniają diesle. W niektórych polskich miastach nie musi płacić za parkowanie, w innych może liczyć na spore zniżki. Tańsze jest codzienne użytkowanie auta. Hybrydy mają system odzyskiwania energii podczas wytracania prędkości i hamowania (tzw. rekuperacja). Jego obecność przekłada się na rzadsze niż w klasycznym aucie wymiany tarcz i okładzin hamulcowych. Hybrydowe Toyoty nie mają również turbosprężarek, alternatorów, sprzęgieł, kół dwumasowych i filtrów DPF. Bardzo dobrze wypadają przy tym w zestawieniach najbardziej niezawodnych samochodów Europy - prowadzonych przez niemieckie TUV i ADAC, a także w rankingu wiodącej amerykańskiej organizacji konsumenckiej Consumer Reports.