Hit wśród niemieckiego "złomu"
Polska potęgą jest i basta. W przeciwieństwie do naszych sąsiadów kryzys ekonomiczny omija nas szerokim łukiem i - generalnie rzecz biorąc - stać nas na wszystko.
Nie potrzebujemy wcale programów naprawczych gospodarki ani, np. dopłat do samochodów...
Niestety, nie wszędzie żyje się tak łatwo i ekskluzywnie, jak u nas. W zeszłym roku w Niemczech, sytuacja była tak dramatyczna, że tamtejszy rząd wypłacał obywatelom po 2,5 tys. euro, byle tylko zmotywować ich do zakupu nowego samochodu! Warunek był jeden - należało oddać swój stary - minimum dziewięcioletni pojazd na złom, by osłabione państwo niemieckie mogło przetopić go na stal i sprzedać do Chin.
Niewiarygodne, ale zabieg okazał się skuteczny. Przymierający głodem sąsiedzi za marne dziesięć tysięcy złotych szturmowali salony. Państwo niemieckie "zmarnowało" z tego powodu aż 5 mld euro! Na szczęście, troskliwi Polacy robili wszystko, by nie narażać sąsiadów na straty i nie dopuścić, by stare astry i golfy skończyły jako wkład hutniczy.
Nasi specjaliści szybko wykombinowali, że po złomowaniu w Niemczech samochód nie tracił oryginalnej karty pojazdu (w niemieckim urzędzie wystarczyło jedynie złożyć jej kserokopię), co pozwalało na ponownie zarejestrowanie auta i przejechanie nim przez granicę.
Z "pomocą humanitarną" ruszyło do Niemiec tysiące rodaków, każdy zabierał ze sobą po kilka wraków, za które, uczciwie, zapłacił właścicielowi złomowiska nawet po kilkadziesiąt euro! Dzięki temu nasi zachodni sąsiedzi nie zbankrutowali, a polscy mechanicy mogli poćwiczyć na youngtimerach...
Jakich samochodów najczęściej pozbywali się Niemcy? Absolutnym hitem wśród złomu okazał się być golf. Aż dwanaście procent wszystkich przeznaczonych do kasacji pojazdów (19434 zezłomowanych) to kompaktowe auta z Wolfsburga (głównie seria III).
Drugie miejsce w kategorii "mistrzowie złomu" zajął opel corsa (niemal 8% - 14500 zezłomowanych), trzecia była poczciwa astra z wynikiem równych 7% (12000 zezłomowanych). Do ścisłej czołówki zaliczyć można jeszcze volkswagena polo (niemal 6% - 10000 zezłomowanych) i forda fiestę (niecałe 5% - 9000 zezłomowanych). Nieco rzadziej Niemcy przeznaczali "na żyletki" fordy escorty (3% - 5000 zezłomowanych), ople vectry (2,9% - 4500 zezłomowanych) i volkswageny passaty (2,7% - 4400 zezłomowanych). W pierwszej dziesiątce znalazły się jeszcze renault twingo (2,3% - 4000 zezłomowanych) i fiat punto (2,1% - 3200 zezłomowanych).
W tym miejscu warto dodać, że wśród pojazdów, jakie trafiły do nas w ramach prywatnego importu w minionym roku najpopularniejsze marki to: Volkswagen, Opel, Ford i... Renault.
Zapewne chcielibyście również wiedzieć, za kierownicą jakich pojazdów, zwabieni dopłatami Niemcy, najczęściej opuszczali bramy salonów? Otóż, co dziesiąty wymieniał swojego starego golfa na... golfa (lub jettę). Niemal 5% zdecydowało się na skodę fabię, nieco mniej wybrało volkswagena polo (4,3%) i opla corsę (4,1%). Popularne były również astry (3,8%), fordy fiesta (3,4%) i fiaty panda (3,1)
W pierwszej dziesiątce najchętniej kupowanych znalazły się również fiat punto, dacia sandero i peugeot 207.