Hamilton i Alonso ucieszeni powrotem Kubicy do F1

Pięciokrotny mistrz świata Brytyjczyk Lewis Hamilton i Hiszpan Fernando Alonso cieszą się z przyszłorocznego powrotu Roberta Kubicy do startów w Formule 1. Podziw dla Polaka, który będzie jeździł w barwach Williamsa, wyrazili też inni przedstawiciele świata sportu.

Robert Kubica i Lewis Hamilton
Robert Kubica i Lewis HamiltonGetty Images

Hamilton podczas spotkania z dziennikarzami w Abu Zabi (w niedzielę odbędzie się tam Grand Prix, ostatnia runda mistrzostw świata) przyznał żartobliwie, że cieszy się z powrotu Kubicy, bo dzięki temu sam czuje się młodszy.

"Czy Robert jest starszy ode mnie?" - zapytał dziennikarzy urodzony 7 stycznia 1985 roku Hamilton.

Gdy dostał potwierdzenie (jest młodszy od Polaka o miesiąc), ucieszył się.

"O, to idealnie. Bardzo się cieszę, że wraca. Fernando (Alonso - PAP) odchodzi teraz i miałem być drugim z najstarszych kierowców w Formule 1, ale w takim razie pozostanę trzeci. Nie potrafię wam powiedzieć, jak bardzo się cieszę z tego powodu" - zapewnił humorystycznie.

Gdy nieco spoważniał, przyznał, że powrót Polaka to świetna wiadomość dla ich sportu i dla samego Kubicy, którego bardzo ceni.

"Ścigałem się z nim jeszcze w czasach gokartów, więc znam go od bardzo, bardzo dawna. Zawsze był jednym z najbardziej utalentowanych kierowców, z jakimi miałem przyjemność się ścigać" - podkreślił Hamilton.

Fernando Alonso i Robert Kubica podczas Grand Prix Hiszpanii w 2008 rokuGetty Images

Poprzednio w wyścigu F1 brał udział w 2010 roku. Na początku kolejnego uległ wypadkowi podczas rajdu Ronde di Andora i doznał poważnych obrażeń (doznał licznych złamań prawej ręki oraz prawej nogi).

"On ma za sobą bardzo ciężki okres przez ostatnich kilka lat i to świetnie widzieć, że dostał szansę na powrót. Mam nadzieję, że pracuje mocno nad siłą, a jego umysł będzie pracował na najwyższych obrotach, jak to było w przeszłości. To będzie ekscytujące dla całego naszego sportu móc oglądać go znów w akcji" - zaznaczył.

Alonso, który od wielu lat przyjaźni się z Kubicą, przyznał w Abu Zabi, że Polak był jednym z największych talentów w F1. Hiszpan po tym sezonie kończy karierę, więc nie spotka się już ponownie z krakowianinem na torze podczas zmagań o stawkę.

"Zobaczymy, jak się będzie spisywał jego samochód i jak będzie sobie radził sam Robert, bo widzieliśmy go tylko w kilku testach. Ale jeśli będzie gotowy w 100 procentach, to niesamowicie się go będzie oglądało" - ocenił Alonso.

Polaka w szeregach Williamsa powitał już za pośrednictwem Twittera jego kolega z teamu - George Russell.

"Jestem bardzo podekscytowany tym, że w 2019 roku będę jeździł razem z Robertem. Nie mam wątpliwości, że będziemy się nawzajem motywować. Zróbmy to" - napisał 20-letni Brytyjczyk.

Pod wrażeniem drogi, jaką pokonał Polak, jest też inny wyspiarz - Martin Brundle. Były kierowca wyścigowy startował m.in. w Formule 1.

"Co za fascynująca i heroiczna historia" - podsumował.

W podobnym stylu skomentował czwartkową wiadomość utytułowany przed laty skoczek narciarski Adam Małysz.

"Niesamowita, niewiarygodna wręcz historia i doskonały przykład, że warto być wytrwałym i cierpliwie dążyć do swojego celu. A teraz pozostaje kibicować" - skwitował.

Kolegą Kubicy jest znany kolarz Michał Kwiatkowski. Sportowcy nieraz wybierali się na wspólne wycieczki rowerowe.

"Robert Kubica, co za legenda!" - napisał na Twitterze Kwiatkowski, który dodał do tego hashtagi "nigdy się nie poddawaj" i "powrót".

Od kilku tygodni w mediach głośno było o tym, że polskiego kierowcę wesprzeć finansowo ma Orlen. Spółka jak na razie nie potwierdziła tego oficjalnie, ale do czwartkowej wiadomości dotyczącej Kubicy odniósł się w sieci jej prezes Daniel Obajtek.

"Brawo Robert! To twój powrót na szczyt. Jedziemy dalej! W najbliższych dniach złożę osobiste gratulacje" - zapowiedział.

Temat powrotu Kubicy był tak atrakcyjnym tematem w czwartek, że dużej liczby wizyt nie wytrzymała strona Williamsa.

"Nasza strona już wróciła do działania - przepraszamy za wszystkie niedogodności. Mieliśmy niezwykle dużą liczbę odwiedzin tego ranka..." - poinformowano.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas