Groźny wypadek podczas Wrak-Race. Koło z Toyoty uderzyło kobietę
To miały być emocje, ryk silników i widowiskowe poślizgi. Zamiast tego – dramat i helikopter ratunkowy. Podczas niedzielnego Wrak-Race w Gliwicach jedno z aut straciło koło, które uderzyło w kobietę stojącą przy torze.

Spis treści:
Podczas niedzielnych zawodów Wrak-Race w Gliwicach doszło do poważnego wypadku. Jeden z samochodów, Toyota Yaris, stracił koło, które następnie uderzyło w kobietę obserwującą zawody tuż przy ogrodzeniu.
Wypadek na Wrak-Race w Gliwicach - co się wydarzyło?
Zdarzenie miało miejsce na terenie giełdy samochodowej przy ul. Kujawskiej. Podczas emocjonującej rywalizacji, kiedy auta pędziły po torze, jedno z nich - Toyota Yaris prowadzona przez 40-letniego kierowcę - straciło koło. Oderwana część przemknęła przez zabezpieczenia z opon i taśm i trafiła stojącą nieopodal kobietę.
Kierowca był trzeźwy, a służby ratunkowe natychmiast podjęły akcję. Śmigłowiec LPR zabrał poszkodowaną do szpitala. Policja zabezpieczyła miejsce wypadku, przesłuchała świadków i zbiera materiał dowodowy.
Bezpieczeństwo podczas Wrak-Race - czy impreza była przygotowana na taki scenariusz?
Wrak-Race to zawody dla amatorów, którzy startują starymi autami o wartości do tysiąca złotych. Z założenia ma to być zabawa z domieszką adrenaliny, ale z zachowaniem podstawowych zasad bezpieczeństwa. Organizatorzy zapewniają, że dbają o sprawdzenie samochodów i odpowiednie zabezpieczenie toru.

Marcin Klukowski, organizator imprezy, podkreśla, że to pierwszy tak poważny wypadek w kilkunastoletniej historii Wrak-Race i że sytuacja była wyjątkowa, wręcz "nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności".
Wrak-Race - adrenalina, pasja i... ryzyko
Tego typu imprezy przyciągają fanów motoryzacji, którzy cenią sobie emocje i kontakt z autami w nietypowych warunkach. Niestety, ryzyko jest nieodłącznym elementem zawodów, szczególnie gdy na trasie ścigają się mocno wyeksploatowane pojazdy. Ostatni wypadek w Gliwicach to przypomnienie, że nawet przy zachowaniu wszystkich procedur, nie da się wykluczyć zagrożeń.
Policja wraz z prokuratorem prowadzą śledztwo, by ustalić przyczyny i ewentualną odpowiedzialność. Wyniki będą znane po zakończeniu wszystkich czynności procesowych. Organizatorzy deklarują pełną współpracę i zapewniają, że bezpieczeństwo pozostaje dla nich najwyższym priorytetem.