Gigafabryka Tesli pod Berlinem w ogniu krytyki. Chodzi o czas pracy
Amerykańska marka została mocno skrytykowana przez niemiecki związek zawodowy. Zdaniem działaczy – w słynnym zakładzie producenta pod Berlinem nie przestrzega się godzin pracy i zmusza pracowników do nadgodzin.
Jak poinformował serwis Automotive News Europe, gigafabryka Tesli pod Berlinem znalazła się w ogniu krytyki ze strony dziennikarzy i niemieckich polityków.
Powodem miały być informacje opublikowane na tegorocznej konferencji prasowej jednego z największych związków zawodowych - z siedzibą we Frankfurcie.
Przedstawiciele związku zwrócili uwagę, że coraz więcej osób zatrudnionych w fabryce Tesli, zgłasza liczne nadużycia, m.in. niepostrzeganie ustawowych godzin pracy. Co więcej - większość pracowników obawia się poruszania tego tematu ze względu na niejasne zapisy w umowach, dotyczące zachowania poufności.
Według związkowców, amerykański producent nie robi wystarczająco dużo w kwestiach poprawy warunków pracy i nie reaguje na zgłoszenia pracowników narzekających na przemęczenie. To z kolei może znacząco odbić się na stanie psychicznym zatrudnionych, a nawet wpłynąć na całe ich rodziny.
Lokalni politycy wyrazili zaniepokojenie ujawnionymi przez związek informacjami. Niewykluczone, że w sprawie gigafabyki ruszy specjalne dochodzenie, którego celem będzie skontrolowanie warunków pracy.
Wybudowana w niespełna dwa lata od podstaw fabryka to jedyny w Europie zakład produkcyjny Tesli. Początkowo zakładano, że rocznie w zakładach w Gruenheide (Brandenburgia) powstawać będzie 500 tys. samochodów elektrycznych. Jednak gigantycznej fabryce udawało się do tej pory zrealizować jedynie niewielki procent tego planu. Dodatkowo wiele z wyprodukowanych egzemplarzy aut wymaga poprawek z powodu fabrycznych usterek.
Na początku lipca ubiegłego roku zakład był zmuszony zawiesić pracę na dwa tygodnie. Przestój ten miał być wykorzystany na wprowadzenie i usprawnienie procesów produkcyjnych.
***