FSM ma się dobrze!
Jak się okazuje, Bielsko-Biała wciąż jest stolicą polskiej motoryzacji. Tololoko, czyli "Fabryka Samochodów Miniaturowych", ciągle wypuszcza nowe modele.
Tololoko - tak nazywa się manufaktura wytwarzająca polskie auta, które kiedyś królowały na naszych szosach, a dziś niestety powoli odchodzą w zapomnienie.
Jednak jest ktoś, dzięki komu produkowane w przeszłości w Polsce samochody mają szansę wciąż cieszyć się popularnością. Muzyk - z wykształcenia pianista - Anatol Gacek ratuje pamięć o polskich konstrukcjach.
Gdy miał 7 lat, otrzymał od wujka kilka starych roczników "Motoru" i tak zaczęła się jego przygoda z motoryzacją. Szczególnie ukochał polskie samochody i dzięki swojej manufakturze przedłuża ich życie.
Anatol Gacek odmienił polski rynek modelarski. W roku 2002 zaczął tworzyć zespół ludzi zakochanych w naszej motoryzacji, którzy potrafią opracowywać i wykonywać miniaturki polskich aut o jakości śmiało konkurującej z produktami z najwyższej półki. Tololoko szybko zaczęło spełniać marzenia wielu kolekcjonerów.
Pierwsze były ręcznie wykonane Syreny 105 i Warszawy M20 w różnych odmianach. Powstały też Polskie Fiaty 126p i 125p, Polonezy, Żuki, Stary i Jelcze. Wszystkie w wielkości H0 (H zero), czyli skali 1:87, stosowanej przy budowie makiet kolejowych. To tzw. skala małego Piko, od nazwy najpopularniejszych modeli kolejowych. Auta z manufaktury doskonale pasują do makiet.
Tololoko robi też modeliki polskich wagonów, parowozów i elektrowozów. Pan Anatol szczególnie dumny jest z parowozu - Ol49 (czyt. "o-el 49"), który w latach 1950. produkowany był w Chrzanowie. Składany ręcznie metalowy model wykonany jest ze stopów mosiądzu, miedzi oraz stali i waży 750 g. To prawdziwe dzieło sztuki mogące jeździć po torach. Da się nawet zamontować w nim wytwornicę pary buchającej z ko mina. Ten parowóz znalazł już kilku nabywców - tylko kilku, bo kosztuje ponad sześć tysięcy złotych! Natomiast ceny modelików aut wahają się od 50 do nawet 200-300 zł.
Na cenę wpływ ma bogactwo detali. Nadwozia wszystkich autek powstają z żywicy poliuretanowej, a następnie każdy model jest ręcznie składany i lakierowany. W wielu modelach zastosowano elementy fototrawione. Ta technologia pozwala wykonać z mosiądzu bardzo małe detale. Na blaszki nanosi się specjalne substancje chemiczne, które po obróbce pozwalają stworzyć mikroelementy. Tak powstają np. siateczki stosowane w grillach aut dostawczych lub ciężarowych.
W standardzie modelarskim dla czołgów, tzw. pancernej skali 1:72, wykonany został polski transporter opancerzony Rosomak. Otrzymał nawet tytuł Modelu Roku 2007, przyznawany przez niemiecki "Modell Fan Magazine". Ta nagroda równoważna jest filmowemu Oskarowi!
Wykonane w Bielsku-Białej modele polskich aut trafiają do kolekcji na całym świecie. Są nawet w Japonii, Australii, Argentynie czy Stanach Zjednoczonych. Uznaniem niemieckich kolekcjonerów cieszą się głównie modele samochodów ciężarowych, gdzie Tololoko pokazało wielki kunszt w odwzorowaniu filigranowych detali często pomijanych przez masowych producentów. Tololoko do tej pory stworzyło ponad 70 modeli aut, licząc wszystkie wersje i odmiany. Np. poczciwa Warszawa występuje jako milicyjny radiowóz, ambulans czy taksówka. Podobnie jest z Polskim Fiatem 125p.
Ten model szczególnie atrakcyjnie wygląda w sportowej wersji z 1973 r., kiedy to na autostradzie pod Wrocławiem pobił 3 światowe rekordy prędkości w jeździe non stop. Jeszcze w tym roku pojawią się miniaturowe Nysy w wielu wersjach.
W przygotowaniu są Polonezy Caro, Atu i Truck. Ma być też Żubr (ciężarówka stworzona jeszcze przed Jelczem).
Kolekcję aut w skali 1:87 Anatol Gacek chciałby "zamknąć"... Gackiem - pojazdem opracowanym pod koniec 1965 roku w WSK (Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego) Świdnik. Był to mały, lekki samochód przeznaczony dla dwojga dorosłych i dwójki dzieci. Gacek miał służyć głównie osobom niepełnosprawnym. Projekt plastyczny tego auta stworzył zespół pracowników Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie: Cezary Nawrot, Stefan Solik i Zygmunt Grochowski.
Zresztą z każdym modelem z kolekcji Tololoko poznajemy niezwykłe samochodowe historie. I szczerze mówiąc, to właśnie m.in. dzięki Tololoko zachowywana jest pamięć o polskich konstrukcjach i polskiej myśli technicznej. W planach jest także skala 1:43. Pierwsza będzie Syrena Sport.
Ale to z pewnością nie będzie koniec przygód pana Anatola z motoryzacją.