Formuła 1. Samochody będą... wolniejsze
Prezydent Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) Jean Todt, wbrew stanowisku większości kierowców Formuły 1, broni zmian w przepisach wyścigowych, jakie mają być wprowadzone od przyszłorocznego sezonu.
Projekt, który praktycznie jest już zatwierdzony, przewiduje m.in. znaczne zmiany w pakietach aerodynamicznych. Sprawi to, że nowe bolidy mogą być wolniejsze od obecnych na jednym okrążeniu o ponad 1,5 s. Zdaniem kierowców będzie to miało wpływ na zmniejszenie widowiskowości wyścigów i spadek zainteresowania ze strony kibiców.
Projekt zmian bardzo krytycznie ocenili po sobotnich kwalifikacjach w Barcelonie czterokrotni mistrzowie świata Brytyjczyk Lewis Hamilton (Mercedes) i Niemiec Sebastian Vettel (Ferrari), negatywnie ocenia go również Fin Kimi Raikkonen (Ferrari) i Hiszpan Fernando Alonso (McLaren).
Zawodnicy zarzucali władzom FIFA m.in. brak konsultacji z nimi nowych regulacji technicznych. "To my prowadzimy bolidy i najlepiej wiemy, co jest potrzebne, a co nie. Jesteśmy lekceważeni, a przecież wszyscy chcemy, aby Formuła się rozwijała, była ciekawsza, lepsza, widowiskowa" - powiedział Hamilton.
Todt nie zgadza się z zarzutami kierowanymi pod jego adresem przez zawodników.
"Szanuję ich i wiem, jaką mają wiedzę. Byli wiele razy zapraszani na spotkania, ale nie przychodzili. A ja zawsze chciałem usłyszeć ich opinie, bo to przecież sami zawodnicy są głównymi aktorami na torze" - przyznał szef FIA.
Todt podkreślił, że nowe przepisy pozwolą wprowadzić zmiany konstrukcyjne znacznie ułatwiające wyprzedzanie. Obecnie na wielu torach m.in. w Barcelonie czy Monte Carlo jest to praktycznie niemożliwe.
Prezydent FIA krytycznie ocenił pojawiające się propozycje, aby ze zmianami poczekać do sezonu w 2021 roku, gdy w bolidach będą instalowane silniki nowej generacji.
"Nie możemy zmarnować tak dużo czasu. Już teraz pilnie trzeba podjąć działania, aby fani wyścigów F1 byli bardziej zadowoleni z przebiegu walki na torze. A właśnie duży wpływ na to ma dramaturgia rywalizacji, z którą wiąże się wyprzedzanie" - zakończył Todt.