F1. Niespodziewane zwycięstwo Ricciardo, kolizja faworytów
Australijczyk Daniel Ricciardo z McLaren zwyciężył w wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Włoch na torze Monza. Po kolizji zawodów nie ukończyli faworyci - Max Verstappen i Lewis Hamilton. Robert Kubica był przedostatni.
Drugi był Brytyjczyk Lando Norris także z McLarena, a trzeci - Fin Valtteri Bottas z Mercedesa.
Kubica, który podobnie jak przed tygodniem w Holandii zastąpił Fina Kimiego Raikkonena, był szybszy tylko od Niemca Micka Schumachera z teamu Haas.
Wyścigu nie ukończyło pięciu kierowców, wśród nich lider Holender Max Verstappen z Red Bulla i broniący tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa.
Po raz ostatni dublet ekipy McLarena miał miejsce w Kanadzie w 2010 roku, natomiast ostatnie zwycięstwo zespół odniósł w 2012 roku w GP Brazylii. Ricciardo wygrał po raz ósmy w karierze, a pierwszy w barwach McLarena, do którego przeszedł od tegorocznego sezonu.
Wyścig zaczął się od niespodzianki, gdyż tuż po starcie ruszającego z pole position Verstappena wyprzedził Ricciardo. Na pierwszym okrążeniu z toru wypadł Włoch Antonio Giovinazzi z Alfy Romeo i uszkodził w bolidzie przednie skrzydło. Awaria nie była jednak poważna, Włoch mógł kontynuować jazdę, aby dojechać do serwisu i wymienić element nadwozia.
Na początku wyścigu Kubica jechał swoim tempem, awansował nawet na 14. pozycję po błędach rywali. Na czele jechali Ricciardo, Verstappen i Norris, za tą trójką był Hamilton.
Doskonale spisywał się Bottas. Fin, który po wymianie silnika w bolidzie został na starcie przesunięty na ostatnie pole, już po 14 okrążeniach awansował na 10. pozycję. Bezpośrednio przed Polakiem jechał Brytyjczyk George Russell z Williamsa, Kubica kilka razy próbował go wyprzedzić, ale bezskutecznie.
Prowadzący cały czas Ricciardo na zmianę opon zdecydował się na 23. okrążeniu. Na tor wrócił na siódmej pozycji, ale wiedział, że ponownie obejmie pozycję lidera, gdy inni kierowcy także zameldują się w pit stopie. Jak się chwilę później okazało, zmiany opon podczas wyścigu F1 na Monzie miały zasadniczy wpływ na przebieg rywalizacji.
Jako pierwszy na listę pechowców wpisał się Verstappen. Jego mechanicy mieli problemy z wymianą kół, pit stop Holendra trwał 11,1 s. Na tor lider mistrzostw świata wrócił na 10. pozycji. Problemy, choć trochę mniejsze, mieli chwilę później także w serwisie Hamiltona.
Gdy obaj znaleźli się na torze, na 26. okrążeniu, doszło między nimi do kolizji. Na lewym szybkim zakręcie jadącego po wewnętrznej stronie toru Verstappena podbiło na krawężniku, jego bolid wyleciał w powietrze i spadł na tył samochodu Hamiltona.
Oba bolidy wypadły z toru i ugrzęzły w żwirze. Żaden nie był już w stanie wyjechać na tor, zwyczajnie się zakopały.
"Tak się kończy, gdy nie zostawia się miejsca" - krzyczał przed radio Verstappen. Hamilton jeszcze próbował wyjechać, ale usłyszał polecenie swojego teamu, żeby wyłączył silnik.
Na torze pojawił się safety car. W tym czasie Kubica natomiast wykorzystał problemy rywali, zaliczył pit stop i przesunął się na dziewiąte miejsce. Przez prawie pięć okrążeń kierowcy jechali za samochodem bezpieczeństwa, na 31. okrążeniu rywalizację wznowiono, ale bez dwóch głównych kandydatów do zwycięstwa. Wtedy było już wiadomo, że po tym wyścigu układ w czołówce klasyfikacji MŚ F1 się nie zmieni i Verstappen po GP Włoch będzie miał nadal pięć punktów przewagi nad Hamiltonem.
Do końca wyścigu układ w czołówce się znacznie nie zmienił. Prowadził Ricciardo przed Norrisem i Meksykaninem Sergio Perezem z Red Bulla. Kubica jechał jako 13. Dopiero tuż przed końcem Polak dał się wyprzedzić partnerowi z zespołu i ostatecznie zajął 14. miejsce. A Perez, gdy dostał karę pięciu sekund, spadł na piątą lokatę. Na jego prawie pewne trzecie miejsce na podium "wskoczył" Bottas.
Kolizję Verstappena i Hamiltona ocenił zespół sędziów sportowych (ZSS), który uznał winę Verstapenna i ukarał go cofnięciem o trzy miejsca na starcie do kolejnego wyścigu. Werdykt nie miał wpływu na wyniki GP Włoch. Jedno jest jednak pewne, system Hallo ochraniający głowy kierowców prawdopodobnie uratował Hamiltona od poważnych problemów, gdy bolid Holendra znalazł się tuż nad jego głową.Wyniki Grand Prix Włoch F1 na torze Monza:
1. Daniel Ricciardo (Australia/McLaren) 1:21.54,365
2. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) strata 1,747 s
3. Valtteri Bottas (Finlandia/Mercedes) 4,921
4. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 7,309
5. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull) 8,723
6. Carlos Sainz Jr. (Hiszpania/Ferrari) 10,535
7. Lance Stroll (Kanada/Aston Martin) 15,804
8. Fernando Alonso (Hiszpania/Alpine) 17,201
9. George Russell (W. Brytania/Williams) 19,742
10. Esteban Ocon (Francja/Alpine) 20,868
11. Nicholas Latifi (Kanada/Williams) 23,743
12. Sebastian Vettel (Niemcy/Aston Martin) 24,621
13. Antonio Giovinazzi (Włochy/Alfa Romeo) 27,216
14. Robert Kubica (Polska/Alfa Romeo) 29,769
15. Mick Schumacher (Niemcy/Haas) 51,088
Nie ukończyli:
Yuki Tsunoda (Japonia/Alpha Tauri), Pierre Gasly (Francja/Alpha Tauri), Max Verstappen (Holandia/Red Bull), Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes), Nikita Mazepin (Rosja/Haas)
Klasyfikacja MŚ F1 (po 14 z 22 wyścigów):
1. Max Verstappen (Holandia/Red Bull) 226,5 pkt
2. Lewis Hamilton (W. Brytania/Mercedes) 221,5
3. Valtteri Bottas (Finlandia/Mercedes) 141,0
4. Lando Norris (W. Brytania/McLaren) 132,0
5. Sergio Perez (Meksyk/Red Bull) 118,0
6. Charles Leclerc (Monako/Ferrari) 104,0
7. Carlos Sainz Jr. (Hiszpania/Ferrari) 97,5
8. Daniel Ricciardo (Australia/McLaren) 83,0
9. Pierre Gasly (Francja/Alpha Tauri) 66,0
10. Fernando Alonso (Hiszpania/Alpine) 50,0
11. Esteban Ocon (Francja/Alpine) 45,0
12. Sebastian Vettel (Niemcy/Aston Martin) 35,0
13. Lance Stroll (Kanada/Aston Martin) 24,0
14. Yuki Tsunoda (Japonia/Alpha Tauri) 18,0
15. George Russell (W. Brytania/Williams) 15,0
16. Nicholas Latifi (Kanada/Williams) 7,0
17. Kimi Raikkonen (Finlandia/Alfa Romeo) 2,0
18. Antonio Giovinazzi (Włochy/Alfa Romeo) 1,0
Klasyfikacja konstruktorów (po 14 z 22 wyścigów):
1. Mercedes 362,5 pkt
2. Red Bull 344,5
3. McLaren 215,0
4. Ferrari 201,5
5. Alpine 95,0
6. Alpha Tauri 84,0
7. Aston Martin 59,0
8. Williams 22,0