Elektrykiem do Morskiego Oka. Polacy stworzyli elektryczną furmankę

Niespełna dwóch miesięcy potrzebowali konstruktorzy z polskiej firmy Innovation AG z Trójcy nieopodal Zgorzelca na skonstruowanie e-fasiągu, czyli elektrycznego pojazdu, który mógłby zastąpić ciągnięte przez konie wozy na trasie do Morskiego Oka. Rekordowe tempo prac było możliwe dlatego, że - stworzony z poszanowaniem dla lokalnej tradycji fasiągów - pojazd, bazuje na polskiej platformie dla elektrycznych pojazdów EAGLE. Tej samej, w oparciu o którą powstał słynny Evan ze Zgorzelca.

Nie dalej jak w połowie czerwca informowaliśmy, że na trasie do Morskiego Oka - w ramach testów prowadzonych przez Tatrzański Park Narodowy - pojawił się polski samochód elektryczny Evan skonstruowany przez firmę Innovation AG. Teraz, w zaledwie dwa miesiące od zakończenia pierwszych testów, firmie udało się zbudować prototypowy pojazd, który swoją stylistyką nawiązuje do klasycznych zakopiańskich fasiągów. Czy wzorowane na tatrzańskich zaprzęgach auta elektryczne przypadną do gustu woźnicom?

Konie wreszcie odetchną? Polski samochód elektryczny zamiast koni na Morskim Oku

Czerwcowe testy Evana trwały przez dwa dni i zakończyły się bardzo obiecującymi wynikami. Opracowany w Zgorzelcu pojazd, po przejechaniu standardowych dla trasy na Morskie Oko sześciu kursów, zużył zaledwie 20 proc. zmagazynowanej w akumulatorach energii. Oznacza to, że - w rzeczywistych warunkach panujących na trasie - wóz mógłby wykonać na jednym ładowaniu aż 20 kursów. Konstruktorzy z Innovation AG zapewniali nas wówczas, że wkrótce wrócą na trasę do Morskiego Oka z nowym pojazdem. To zrozumiałe, bo dostawcy Evan - opracowany w ramach konkursu NCBiR na polski elektryczny samochód dostawczy - nie doczekał się jeszcze wersji stricte pasażerskiej.

Reklama

Czerwcowe testy Evana na Morskim Oku odbywały się z obciążeniem stanowiącym ekwiwalent 14 pasażerów. Aktualnie, w zaledwie dwa miesiące od testów na terenie TPN, w siedzibie firmy w Trójcy nieopodal Zgorzelca testowany jest właśnie zupełnie nowy pojazd zaprojektowany specjalnie z myślą o trasie do Morskiego Oka. 

Konie znikną z Morskiego Oka? Turyści mogą pojechać polskim wozem na prąd

Rekordowe tempo prac było możliwe, bo bazą dla Evana i e-fasiąga jest stworzona w Innovation AG, autorska, skalowalna platforma dla elektrycznych pojazdów dostawczych EAGLE (Orzeł). Ta w całości jest zasługą polskich inżynierów.

Prezes Innovation AG nie ukrywa, że firma z zapałem przystąpiła do stworzenia na platformie EAGLE elektrycznego pojazdu, który miałby służyć do wożenia turystów. 

Zdradził również, że zbudowany na bazie platformy EAGLE e-fasiąg ma już za sobą pierwsze "nieoficjalne" testy na terenie zakładu i wkrótce zostanie sprawdzony "w warunkach górskich". 

Elektryczny wóz zamiast koni na Morskie Oko. Nie męczy się i jeździ prawie za darmo

Sama zabudowa pojazdu wzorowana była na oryginalnych fasiągach wożących turystów na Morskie Oko. Wóz może zabrać na pokład 14 osób i dwie osoby z niepełnosprawnością. 

Konstruktorzy szacują, że podobnie jak miało to miejsce z Evanem, przejazd trasy na Morskie Oko, dzięki elektronicznym systemom odzyskiwania energii które świetnie sprawdzają się w czasie drogi powrotnej w dół, pochłonie około 5 kWh. To ważny argument, bo biorąc pod uwagę, że w zależności od dostawcy energii elektrycznej, średnia cena kWh waha się obecnie w okolicach 1,5 zł, jeden kurs kosztować może użytkownika pojazdu zaledwie 7,5 zł. I to przy założeniu, że nie dysponuje on instalacją fotowoltaiczną.

Ostatecznie może się więc okazać, że - ku ucieszy obrońców praw zwierząt - fikarzy porzucą swoje przywiązanie do tradycji na rzecz prostego rachunku matematycznego. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Morskie Oko | eVanPL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy