Dzień po dniu jeździł po pijanemu. W końcu go zamkną?

​Policjanci ze Świebodzina (Lubuskie) zatrzymali 59-latka, który dzień po dniu kierował z dwoma promilami alkoholu w organizmie. W styczniu też prowadził auto po pijanemu. Do tego nie ma on prawa jazdy, gdyż stracił je w 2016 r. za kierowanie pod wpływem alkoholu i nie wyrobił nowego.

Jak poinformował w czwartek Marcin Ruciński z Komendy Powiatowej Policji w Świebodzinie, mężczyźnie, oprócz 2-letniej kary pozbawienia wolności, grożą teraz - nawet dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów i wysokie kary finansowe. Na ich poczet zostało zabezpieczone jego auto.

Pierwszy raz w tym roku 59-letni mieszkaniec pow. świebodzińskiego został przyłapany na jeździe po pijanemu w styczniu. Wówczas sprawa trafiła do sądu, gdzie jeszcze trwa postępowanie. Okazuje się, że to wcale nie ostudziło jego zapału do jazdy na "podwójnym gazie", podobnie jak brak uprawnień do kierowania.

"W miniony piątek ponownie został zatrzymany z tego powodu - miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Na tym jednak nie koniec, bo następnego dnia znowu jechał autem po wypiciu alkoholu, a wynik badania był podobny do poprzedniego" - powiedział Ruciński.

Dodał, że mężczyzna usłyszał kolejne zarzuty jazdy w stanie nietrzeźwym, a jego auto zostało zabezpieczone na poczet przyszłych kar. Tym razem nie będzie mógł z niego skorzystać przez dłuższy czas.

Reklama

Od redakcji:

Człowieka, który notorycznie pije i siada za kierownicą, należy jak najszybciej wsadzić za to do więzienia i to dla jego dobra.. Prędzej czy później i tak tam trafi, ale wówczas może na nim ciążyć zarzut spowodowania wypadku, co oznacza zagrożeniem do 8 albo nawet 12 lat więzienia. 

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy