Dwa tygodnie, dwa nowe odcinkowe pomiary prędkości na A1. Gdzie łatwo o mandat?
Na autostradzie A1 pojawił się nowy system odcinkowego pomiaru prędkości. To już drugie takie rozwiązane uruchomione na A1 w ciągu dwóch tygodni.
Systemy odcinkowego pomiaru prędkości tylko w 2023 roku wykryły w całym kraju 320 tys. przypadków przekroczenia przepisów. A lista miejsc, w których można spotkać te urządzenia, staje się coraz dłuższa. Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym poinformowało w mediach społecznościowych o uruchomieniu kolejnego takiego systemu.
Pomiarem objęty został liczący ponad 14 km fragment autostrady A1 Siemionki - MOP Strzelce. Kierowcy aut osobowych muszą pamiętać, że na tym fragmencie obowiązuje ich ograniczenie prędkości do 140 km/h. W przypadku ciężarówek dopuszczalna prędkość wynosi 80 km/h.
Warto zaznaczyć, że jest to już drugi system odcinkowego pomiaru prędkości na autostradzie A1 uruchomiony w ciągu ostatnich dwóch tygodni. 12 listopada 2024 roku CANARD informował o uruchomieniu urządzeń na blisko 12-kilometrowym odcinku między węzłem Nowy Ciechocinek i MOP Kałęczynek.
Na odcinkowy pomiar prędkości składa się zespół kamer (od jednej do czterech) z systemem rozpoznawania tablic rejestracyjnych oraz szafka teletechniczna zawierająca m.in. kontroler, moduł i przełącznik komunikacyjny. Kamery na początku i na końcu odcinka objętego pomiarem umieszczone są względem ruchu pojazdów w taki sposób, by możliwe było odczytanie numerów rejestracyjnych.
Prędkość danego auta wyliczana jest na podstawie prostego działania matematycznego - oparte jest ono o pomiar czasu, w którym pojazd przebył odcinek drogi. Jeśli z wyliczeń wychodzi, że kierowca jechał przepisowo, zdjęcia są usuwane z pamięci urządzeń. Odcinkowy pomiar prędkości działa całą dobę, także w czasie niekorzystnych warunków pogodowych.
Istotną przewagą odcinkowego pomiaru prędkości nad zwykłym fotoradarem jest fakt, że monitoruje on cały odcinek, a nie tylko jedno miejsce. W związku z tym kierowcy, jeśli chcą uniknąć mandatu, muszą przestrzegać dozwolonej prędkości przez pewien czas. Oczywiście, jeśli kierowca chwilowo przekroczył prędkość na odcinku objętym działaniem OPP, ma szansę uniknąć mandatu. By to osiągnąć musi jednak zwolnić na tyle, żeby wydłużyć swój średni czas przejazdu. Jeżeli pomyli się w swoich rachunkach, niewątpliwie będzie musiał ponieść konsekwencje.
Kierowca, który będzie jechał szybciej niż pozwala na to ograniczenie prędkości, powinien spodziewać się dokładnie takiego mandatu, jak w przypadku przekroczenia zmierzonego w inny sposób. Oczywiście, jeśli dany kierowca dopuścił się podobnego wykroczenia po raz kolejny w ciągu dwóch lat, musi liczyć się z ryzykiem otrzymania dwa razy wyższego mandatu. Jest to tak zwana zasada recydywy i działa w przypadku kierowców, którzy jadą co najmniej o 31 km/h za dużo. Podkreślić należy, że wzrasta tylko kwota mandatu - punkty karne nie ulegają zmianie. Kary za przekroczenie prędkości wyglądają tak:
- do 10 km/h - mandat 50 zł i 1 punkt karny
- 11-15 km/h - mandat 100 zł i 2 punkty karne
- 16-20 km/h - mandat 200 zł i 3 punkty karne
- 21-25 km/h - mandat 300 zł i 5 punktów karnych
- 26-30 km/h - mandat 400 zł i 7 punktów karnych
- 31-40 km/h - mandat 800 zł (w ramach recydywy 1,6 tys. zł) i 9 punktów karnych
- 41-50 km/h - mandat 1 tys. zł (recydywa 2 tys. zł) i 11 punktów karnych
- 51-60 km/h - mandat 1,5 tys. zł (recydywa 3 tys. zł) i 13 punktów karnych
- 61-70 km/h - mandat 2 tys. zł (recydywa 4 tys. zł) i 14 punktów karnych
- 71 km/h i więcej - mandat 2,5 tys. zł (recydywa 5 tys. zł) i 15 punktów karnych
O fakcie dotarcia do odcinkowego pomiaru prędkości poinformuje nas znak D-51a. Łatwo go rozpoznać po niebieskim tle i dwóch symbolach fotoradarów. Pewni opuszczenia obszaru objętego działaniem systemu możemy być natomiast, gdy mijamy znak D-51b. Wygląda on niemal identycznie jak D-51a, z tą różnicą, że całość jest na nim przekreślona czerwoną linią.
Odcinkowych pomiarów prędkości stale przybywa, a kierowcy muszą być przygotowani, że będzie ich jeszcze więcej. Od stycznia Główny Inspektorat Transportu Drogowego wdraża finansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy program rozbudowy systemu CANARD. Kosztuje on ponad 16 mln zł. W jego ramach do czerwca 2026 roku na drogach mają pojawić się systemy odcinkowych pomiarów prędkości. Wszystkie trafią na autostrady i drogi ekspresowe.