Drugi sezon Toyota Racing Cup dla Teamu Interia

Dziewięciu kierowców wzięło udział w drugim sezonie Toyota Racing Cup. Markowy puchar, w którym kierowcy rywalizują w wyścigach sprinterskich w identycznie przygotowanych Toyotach Celicach GT TRC, zadomowił się na Torze Poznań i dostarczył jeszcze większych emocji.

Walka o mistrzowskie tytuły toczyła się do ostatniego weekendu. W październiku zadanie nie było proste, bo raz kierowcy rywalizowali na suchym torze, a raz ścigali się na mokrej nawierzchni.

W trudnych warunkach najlepiej spisali się faworyci - na dwóch najwyższych stopniach podium zmieniali się Bartłomiej Czwartosz z Dawidem Czarnikiem, a trzecie miejsce dwa razy wywalczył Jacek Jurecki. I ta trójka zdominowała drugi sezon pucharu.

Mistrzem Toyota Racing Cup został Czwartosz, który wygrał sześć z ośmiu wyścigów. Tytuł przypieczętował zwycięstwem w sobotnim deszczowym wyścigu po walce z głównymi pretendentami do tytułu - Czarnikiem i Jureckim. “Samochody były bardzo wyrównane, koledzy byli z wyścigu na wyścig coraz szybsi i stali się trudniejszymi rywalami. Cieszę się, że wykonałem swój plan i zdobyłem więcej doświadczenia." - powiedział Czwartosz.

Reklama

Drugie miejsce na koniec sezonu zajął Czarnik, który ledwie rok temu debiutował w mistrzostwach Polski. Z rundy na rundę robił ogromne postępy, w sezonie 2020 odniósł swoje dwa pierwsze zwycięstwa, a przez cały sezon prezentował równą formę - na podium stawał aż siedmiokrotnie.

Jurecki jest jedynym zawodnikiem w historii Toyota Racing Cup, który utrzymał się na podium sezon po sezonie. Poprzedni rok zakończył na drugim miejscu, teraz był trzeci, finiszując w czterech wyścigach w najlepszej trójce zawodów. Równa i stabilna forma okazała się kluczem do sukcesu i odparcia ataków Rafała Płuciennika, który przez moment miał szansę na podium pucharu, a ostatecznie zakończył na czwartym miejscu, czyli o lokatę wyżej niż przed rokiem.

Aleksander Szandrowski na koniec sezonu znalazł się na piątym miejscu, choć zaczął od dwóch drugich miejsc. Tomasz Tomczak tym razem był szósty na koniec sezonu, a wyścigowa debiutantka Zuu dojechała na siódmym miejscu w klasyfikacji sezonu. Na ósmym i dziewiątym miejscu kolejno: Piotr Staniszewski i Janusz Grzyb. Ta dwójka przejechała tylko jeden weekend wyścigowy za kierownicą Toyoty Celiki GT TRC i szans na walkę o wyższe lokaty na koniec sezonu nie było.

Organizator Toyota Racing Cup w sezonie 2020 wprowadził dodatkową klasyfikację drużynową. Zawodnicy połączyli się w dwuosobowe zespoły i walczyli o puchary także dla swoich ekip. Największą skuteczność wykazali reprezentanci Teamu Interia, którzy zdobyli w ośmiu wyścigach aż 278 punktów. Drugie miejsce dla Toyota Dakar/Modern Forms, którzy uzyskali 217 punktów, a na podium stanęli jeszcze reprezentanci RMF 4RACING Team z dorobkiem 164 punktów. 39 punktów w dwóch ostatnich wyścigach uzyskał nowy zespół - Team Górale.

“Cieszę się, że zawodnicy tak dobrze przyjęli formułę rywalizacji drużynowej i przez cały sezon ścigali się z myślą nie tylko o własnym sukcesie, ale też o tym, by jak najwięcej punktów zdobył ich zespół." - mówi Michał Horodeński z Complex Motorsport, który jest

Toyota Racing Cup po raz kolejny okazał się cyklem przyjaznym dla debiutantów. Aż czterech z dziewięciu zawodników po raz pierwszy zasiadło za kierownicą wyścigowej Celiki GT TRC w WSMP i walczyło o punkty. Dla Piotra Staniszewskiego i Janusza Grzyba, którzy specjalizują się w rywalizacji w wyścigach górskich, październikowa runda była okazją do sprawdzenia się w walce bok w bok i zderzak w zderzak. Solidne zdobycze punktowe obu zawodników, zwłaszcza czwarta lokata Staniszewskiego w sobotę w deszczowym wyścigu, dowodzą, że samochody przygotowane przez Complex Motorsport pozwalają na rywalizację od pierwszych kilometrów, a decydujące dla odniesienia sukcesu są umiejętności kierowców.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy