Dostałeś tablicę rejestracyjną z takim znakiem? Oj, to nic dobrego
Zwróciliście uwagę, czy wasze tablice rejestracyjne nie mają przypadkiem cyfry 0? Nawet jeśli tak, to pewnie powiecie, że to głupstwo i nic takiego, ale niejeden kierowca wyjaśni wam, że to oznaka nieszczęścia. Co gorsza jest znacznie więcej znaków tego, że na drodze spotkają was jakieś problemy. Jak im zapobiec?
Wydaje się wam, że zabobony już dawno odeszły w niepamięć? Nic bardziej mylnego - nadal funkcjonują w społeczeństwie. Również konkretne grupy mają własne przesądy, którymi niektórzy się kierują i starają na nie uważać. Podobnie jest z kierowcami.
Nie trzeba się interesować numerologią, żeby wiedzieć, że należy wystrzegać się liczby 13. Ma ona przynosić pecha każdemu i w każdej sytuacji. Przezorny kierowca będzie więc wystrzegał się tablic rejestracyjnych z taką liczbą i nigdy nie ustawi głośności radia w aucie na 13.
Okazuje się jednak, że uważać trzeba także na cyfrę 0. Dlaczego? Utożsamiana jest ona z nicością, co jest dość banalnym skojarzeniem, ale komu to przeszkadza? Przezorni kierowcy starają się zniwelować jej zgubny wpływ, dorysowując mała kropkę pośrodku zera. Radzimy z tym jednak uważać, bo jeśli policjant zauważy, że majstrowaliśmy przy tablicy, może nie wykazać się zrozumieniem i wtedy cyfra 0 faktycznie przyniesie nam pecha.
Obok liczby 13, czarny kot przebiegający drogę jest jednym z najbardziej popularnych przesądów. Co zrobić w takiej sytuacji? Podobno należy kierować się do celu objazdem, aby zniwelować wpływ podstępnego kotowatego.
Spokój i bezpieczeństwo za kierownicą ma zapewniać także podeptanie nowo zdobytego prawa jazdy. Tylko ostrożnie, żebyście nie musieli natychmiast po odebraniu go, składać wniosku o wydanie wtórnika.
Wracając jeszcze na moment do czarnych kotów, to trzeba na nie szczególnie uważać podczas jazdy do ślubu. Wtedy bowiem nie można ani się zatrzymywać (grozi to stagnacją w związku), ani zawracać (ryzykujemy niebezpiecznymi zwrotami we wspólnym życiu). Jeśli spotkacie kota po drodze, macie problem.
Kolejny przesąd z kolei dotyczy porządku, jaki należy utrzymywać w samochodzie - w myśl zasady "bałagan w aucie to bałagan w życiu". Nie powinno się zostawiać opakowań po jedzeniu w samochodzie, ponieważ mogą przyciągać straty finansowe. My dorzucilibyśmy do tego jeszcze po prostu względy higieniczne.
Przy okazji wdrażania w życie założeń poprzedniego przesądu, pamiętajcie żeby zerknąć pod dywanik w samochodzie. Jeśli znajdziecie tam drobne, to nie tylko przydadzą się one na odkurzacz lub myjnię, ale mają także zwiastować szczęście w przyszłości.
Szczęście zapewni wam też (podobno) zachować sobie po sprzedaży samochodu jakąś małą jego część.
Natomiast kupując na jego miejsce nowy, powinniście wystrzegać się aut zielonych. Ten przesąd wynika akurat z faktycznego problemu, który kiedyś występował. Aby uzyskać zielony kolor lakieru samochodowego dodawano do niego trujący arszenik. Na szczęście w dobie ekologicznych lakierów nie używa się już takich składników, ale przesąd pozostał wiecznie żywy.
***