Dopiero kolizja i strzały zatrzymały pijanego kierowcę

Pijany kierowca fiata cinquecento, który popełnił wykroczenie drogowe i nie zatrzymał się do kontroli, uciekał we wtorek po południu przed policją w Imielinie (Śląskie); zatrzymał go dopiero oddany w powietrze strzał z policyjnej broni.

"Policjant ruchu drogowego usiłował zatrzymać fiata cinquecento do kontroli w związku z popełnionym wykroczeniem. Kiedy kierowca nie zatrzymał samochodu, policjant podjął pościg, cały czas dając mężczyźnie świetlne i dźwiękowe sygnały do zatrzymania" - relacjonowała oficer prasowa policji w Bieruniu asp. szt. Katarzyna Skrzypczyk.

Gdy uciekający fiat uderzył w zaparkowany przy drodze pusty samochód, kierowca porzucił swoje auto i zaczął uciekać pieszo. Nadal nie reagował na wezwania ścigającego go policjanta. Zatrzymał się dopiero, gdy funkcjonariusz strzelił w powietrze ze służbowej broni palnej.

Reklama

Badanie trzeźwości wykazało w organizmie zatrzymanego kierowcy ponad 2 promile alkoholu. Okazało się też, że - decyzją sądu - nie może on prowadzić samochodu.

Mężczyzna trafił do policyjnej izby zatrzymań. Gdy wytrzeźwieje, ma usłyszeć zarzuty jazdy po pijanemu, złamania zakazu prowadzenia auta, spowodowania kolizji oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej i ucieczki przed policją, za co może grozić do pięciu lat więzienia.

Policjant chciał zatrzymać kierowcę z powodu złamania przepisów na przejeździe kolejowym - prawdopodobnie mężczyzna wjechał na przejazd przy zamykających się szlabanach.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy