Donoszą na sąsiadów...

Zmiana przepisów, która pozwoliła straży miejskiej interweniować na osiedlowych uliczkach, nie poprawiła warunków do parkowania.

Miejsc do parkowania nie przybyło...
Miejsc do parkowania nie przybyło...RMF

Wzrosła za to liczba donosów na sąsiadów - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Ponieważ na osiedlach brakuje miejsc parkingowych, kierowcy nagminnie zostawiają auta w miejscach niedozwolonych lub zajmują cudze miejsca. Parkują pod klatką schodową czy blokują pojazdami przejścia do śmietników, a nawet zastawiają drogi przeciwpożarowe.

Wcześniej nie spotykały ich za to sankcje. Teraz dostają mandaty.

Jedni kierowcy skarżą się na drugich. Wzywają straż miejską, która potrafi seryjnie ukarać mandatami kilku kierowców. O interwencję proszą nawet... prezesi spółdzielni, którzy wcześniej wyznaczyli dla mieszkańców za mało miejsc parkingowych.

Ukarani kierowcy twierdzą, że straż miejska jest nadgorliwa. Niektórzy są zdziwieni tym, że mają oni w ogóle prawo do tego, by w takich miejscach karać kierowców.

Zgodnie z prawem o ruchu drogowym od 4 września 2010 roku policja i straż miejska mogą egzekwować przepisy wynikające ze znaków i sygnałów drogowych także na osiedlach. Oznacza to, że jeżeli w danym miejscu jest zakaz postoju czy koniec strefy parkowania, to kierowca, który nie zastosuje się do tych znaków, musi się liczyć z tym, że zapłaci mandat.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas