Do końca dekady na drogach królować mają auta elektryczne
Choć poziom zainteresowania samochodami elektrycznymi spada, to eksperci są zdania, że do końca dekady sprzedaż aut z tym napędem przewyższy sprzedaż innych typów pojazdów. W najnowszym raporcie prognozuje się, że łączna liczba elektryków na Starym Kontynencie przekroczy 75 mln.
W ostatnim czasie samochody elektryczne nie cieszą się największą popularnością. W efekcie kolejni producenci decydują się korygować swoje strategie i przedłużyć żywot silników spalinowych. Jak jednak wynika z raportu opracowanego przez EY i Eurelectric, do końca dekady sprzedaż samochodów zasilanych prądem przewyższy sprzedaż innych pojazdów. Po drogach będzie wówczas jeździć 75 mln samochodów z napędem bezemisyjnym. Dla porówania w 2023 roku na całym świecie na drogi wyjechało ponad 14,1 mln samochodów z silnikami elektrycznymi. Łączna liczba elektryków przekroczyła natomiast 40 mln.
Prognozowany wynik jest wyższy niż ten, który zakładano dwa lata temu. Przewidywano wówczas, że do 2030 roku sprzedaż elektryków wyniesie 65 mln. Korekta ma wynikać w głównej mierze ze spadku cen akumulatorów (po podwyżkach z 2022 r.) oraz upowszechniania się infrastruktury ładowania.
Według Jarosława Wajera z EY za wyborem samochodu elektrycznego przemawia m.in. niższe koszty eksploatacji czy rozwój technologii ładowania, dzięki czemu czas uzupełniania energii jest krótszy. Z danych przedstawionych w raporcie wynika, że liczba punktów ładowania rośnie. Obecnie wynosi ona prawie 745 tys.
Autorzy raportu wskazują, że w ciągu roku liczba publicznych punktów ładowania w Europie wzrosła o 40 proc. - z ok. 530 tys. w 2022 roku do 744 tys. rok później. Zwrócono uwagę, że rozłożenie stacji ładowania nie było równomierne. W 2023 roku ok. 78 proc. europejskich ładowania było zlokalizowanych w siedmiu krajach: Belgii, Francji, Niemczech, Włoszech, Holandii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Z racji, że samochodów elektrycznych przybywa, konieczne jest również zwiększanie liczby miejsc, gdzie można ulokować stacje ładowania. Jak wskazano, w odpowiednim rozmieszeniu nowych punktów uzupełniania energii pomogą sami użytkownicy elektryków.
"Dane generowane przez każde auto elektryczne pozwalają na efektywną wymianę informacji między różnymi systemami i platformami, co jest kluczowe dla zapewnienia wydajności, bezpieczeństwa i wygody użytkowania tych pojazdów. Dzięki nim mamy m.in. wgląd w to, gdzie potrzebne są nowe stacje ładowania, bazując na wzorcach użytkowania elektryków oraz informacjach o przepustowości sieci" - stwierdził Michał Lesiuk z EY.
Z raportu wynika jednak nie tylko, że rośnie sprzedaż aut osobowych na prąd, ale także ciężkich pojazdów z napędem bezemisyjnym. Ponad 7 proc. samochodów dostawczych stanowią elektryki. Jeśli zaś chodzi o ciężarówki z takim napędem, to stanowią one 1,5 proc. rynku. Jest to jednak zauważalny wzrost, ponieważ jeszcze w 2022 r. było to 0,4 proc. Sprzedaż autobusów elektrycznych wzrosła natomiast do 14 proc. Zwrócono jednak uwagę, że w tym segmencie elektryfikacja stoi przed większymi wyzwaniami niż w przypadku aut osobowych. Zauważono, że spore ładunki stanowią dodatkowe obciążenie dla akumulatora, jeśli chodzi o zużycie energii.